Konrad wciąż pyta o Polskę
"Wyzwolenie" w reż. Macieja Prusa w Teatrze Telewizji. Pisze Jolanta Gajda-Zadworna w Życiu Warszawy.
Dziś w Jedynce premiera wieńcząca na małym ekranie Rok Stanisława Wyspiańskiego. W "Wyzwoleniu" w reżyserii Macieja Prusa spotykają się odtwórcy Konradów z różnych czasów. Piotr Adamczyk - bohater uniwersalny, bez kostiumu, skoncentrowany przede wszystkim na słowie, z którego wyciąga aktualne treści - zostaje skonfrontowany ze scenicznymi poprzednikami.
Wchodzi z nimi w pozawerbalny dialog. Ma obok siebie Jerzego Trelę - podwójnego Konrada z legendarnych inscenizacji "Dziadów" i "Wyzwolenia" Konrada Swinarskiego. W telewizyjnej adaptacji Trela gra Reżysera. Henryk Talar - Konrad z pierwszego "Wyzwolenia", które Maciej Prus zrealizował w teatrze 37 lat temu (potem jeszcze dwukrotnie reżyserował ten dramat) - występuje jako Prezes. I jest wreszcie Gustaw Holoubek - Konrad z naznaczonych politycznie Mickiewiczowskich "Dziadów" Kazimierza Dejmka. Pojawia się jako Stary Aktor we wstrząsającym monologu.
Obsada to jeden z kluczy do spektaklu, który dziś o godz. 20.20 pokaże Teatr TV. Do ponadscenicznej dyskusji o Polsce i Polakach, wartościach wiary i granicach wolności Maciej Prus zaprosił aktorów, którzy wcześniejszymi rolami dodają spektaklowi znaczeń. Adamczyk w wojskowej kurtce, tak popularnej w latach 80., z muzą spektakli stanu wojennego Mają Komorowską niesie ze sobą szereg skojarzeń. Kiedy Konrad mówi o cierpieniu i posłannictwie, nie sposób nie przypomnieć sobie najgłośniejszej roli aktora Jana Pawła II.
Prus zrezygnował z dekoracji, akcja przez większą część spektaklu rozgrywa się na pustych deskach. Konrad - autor i poeta - prowokuje aktorów do wejścia w konwencję dell'arte. Nakładając maski, pisząc na gorąco swoje role, tworzą kostium. Nie zawsze oczywisty. To również wielka wartość spektaklu.
***
Nosem prosto do Konrada
Rozmowa z Piotrem Adamczykiem:
Kim jest Pana Konrad?
- Cały czas szukałem odpowiedzi na to pytanie i, przyznam, nie znalazłem jej.
Czy znajdzie ją telewidz?
- Myślę, że ktoś, kto zacznie oglądać "Wyzwolenie", zostanie z nami do końca. To dramat ponadczasowy, wciąż zaskakująco aktualny. To także tekst magiczny, wyjątkowy, który sam postaci i aktorów niesie. Mam nadzieję, że zabrał mnie tam, gdzie chciałem dojść.
Jak w tej drodze pomagali Panu wcześniejsi odtwórcy Konrada?
- Jerzy Trela mówił, że trzeba Konrada zagrać własnym nosem, intuicją. I chwilami miałem wrażenie, że mówię o Polsce i Polakach to, co sam chciałbym powiedzieć, co czuję, tylko nie znalazłbym odpowiednich słów. Rady Gustawa Holoubka nie mogę zdradzić, ale uspokoiła mnie.
Najtrudniejsza kwestia...
- "Warchoły to wy"- żywo aktualny tekst, który przy okazji premiery uświadomił mi, że moment, w którym go nagrywaliśmy, był zupełnie inny niż ten, w którym widzowie go zobaczą.