Mogło być lepiej
"Od czasu do czasu" w reż. Zdzisława Derebeckiego w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym w Koszalinie. Pisze Joanna Boroń-Bednarz w Głosie Koszalińskim.
Bałtycki Teatr Dramatyczny miewał lepsze premiery, od tej sobotniej. Spektakl "Od czasu do czasu" do historii koszalińskiego teatru nie przejdzie, ale zobaczyć go można.
Sztukę specjalnie dla koszalińskiego teatru napisała Karolina Szymczyk-Majchrzak, scenarzystka, reżyserka i dramatopisarka. Plan zakładał, że sama też sztukę wyreżyseruje. Niestety, kłopoty ze zdrowiem unieruchomiły autorkę na dłużej. I tak zupełnie nieoczekiwanie dyrektor teatru Zdzisław Derebecki wziął na siebie funkcję reżysera. Trzeba mu przyznać jedno - to była odważna decyzja. Sztuka jest napisana przez kobietę, grają w niej kobiety i dla kobiet jest przeznaczona. Mężczyźnie musiało być trudno znaleźć się w tej sytuacji.
Bohaterkami tego przedstawienia są cztery panie. Łączy je ten sam mężczyzna - dla jednej syn, dla innych mąż albo kochanek czy też klient. On (grany przez reżysera) szybko znika ze sceny. Gdy go już niema, między kobietami zaczynają się tworzyć pewne związki...
Spektakl ma ciekawą - choć czasem chaotyczną formę. Autorka nie przejmuje się chronologią zdarzeń. Można się tylko domyślać, że ten zabieg miał służyć podkreśleniu faktu, że tu wydarzenia nie grają głównej roli, tylko relację między bohaterkami.
Słów kilka o dialogach. Są lekkie, chwilami błyskotliwe. Kilka wyrażeń wartych jest zapamiętania.
Sztuka jest sprawnie zagrana, a będzie jeszcze lepiej, gdy zespół zapomni o premierowej tremie.
Niby więc wszystko jest dobrze, ale... Po obejrzeniu sztuki zostaje pewne uczucie zawodu, wrażenie, że autorka, reżyser, aktorzy mogli wejść głębiej w tę sytuację, pogrążyć temat.
To mógł być dramat budzący w paniach na widowni żywe emocje. Tymczasem jest to ot taka sobie opowieść z kilkoma zabawnymi scenami. Twórcy mogli też wybrać inną drogę - właśnie komediową. Autorka ma potencjał. Udowodniła kilkoma scenami, że potrafi pisać zabawne dialogi. Potencjał komediowy mają też odtwórczynie głównych ról, niestety, mogły z tego potencjału skorzystać tylko w kilku epizodach.
