Artykuły

Zabij ojca swego i matkę swoją

Pięćdziesiąt minut patrzenia na to, jak w pozornie normalnej rodzinie rodzi się patologia - o spektaklu "111" w reż. Tomasza Mana w Teatrze im. Horzycy w Toruniu pisze Alicja Rubczak z Nowej Siły Krytycznej.

Ascetyczna scenografia, zdystansowane aktorstwo, nieskomplikowana muzyka. Prostota środków wyrazu przeciwstawiona psychologicznej głębi tekstu. "111" Tomasza Mana w reżyserii autora, to bezuczuciowy wulkan emocji, podawanych widzom w prosty, wręcz reporterski sposób. Bez zbędnych ozdobników, kiczowatych trików teatralnych, przerysowanej ekspresji. Chwytny temat z pierwszych stron gazet, głównych wiadomości - tak łatwy do przejaskrawionego ujęcia, łapiącego za serce tandetą łzawych zwierzeń, zostaje przedstawiony w nieefekciarski, choć efektowny sposób. Poprzez budowanie napięcia w ciałach aktorów i niezwykłą dramaturgię tekstu. Wiemy, co autor miał na myśli, a jego myśli sięgają głęboko - w podświadomość, do wnętrza tkanki społecznej, do jądra rodziny, celują w sam środek człowieczeństwa. Spektakl staje się próbą odpowiedzenia na odwieczne pytanie: jak rodzi się zło?

Czarna sala małej sceny teatru Horzycy - przestrzeń gry, przełamana jest tylko przez jasne drewno ławek, zajmujących centralne miejsce scenografii i stanowiących jej jedyny element. Wykorzystane zostają również fragmenty przestrzeni składające się na samą konstrukcję sali teatralnej, takie jak zabudowane okno czy po prostu ściany, pod którymi, niczym gotowa na rozstrzelanie, stoi na początku spektaklu trójka bohaterów - Matka, Ojciec i Córka. Scena zostaje oświetlona, a jednocześnie obnażona, mocnym światłem lamp jarzeniowych. Przestrzeń przybiera formę poczekalni lub pokoju, w którym prowadzi się przesłuchania. Widzowie mogą śledzić każdy gest postaci, przyglądać się im jak pod mikroskopem. Nie zostaje wykorzystany ani jeden rekwizyt. Nic nie zakłóca więc odbioru treści, żaden przedmiot, czy element przestrzeni nie odciąga uwagi od bohaterów wypowiadających tekst. Widzowie mają aktorów jak na wyciągnięcie ręki, dzieli ich jednak niewidzialny mur nie do przebicia. Nie jest nim wcale konwencja teatralna, tradycyjnie wyznaczana granica pomiędzy sceną a widownią, lecz narracja - forma opowiadania o zdarzeniach, osobach, przywoływania wspomnień, a nie ich przedstawiania. Postaci zwierzają się ze swojego życia, próbują tłumaczyć z popełnionych błędów, ale widz od samego początku wie, że nie jest w stanie zmienić biegu prezentowanych wydarzeń, postawiono go bowiem wobec tego, co już się dokonało, co prezentowane jest w formie wspomnienia. Publiczność staje się świadkiem, poznaje kronikę zapowiedzianej śmierci.

Historię życia głównego bohatera - Syna (Grzegorz Woś - nowy aktor Teatru Horzycy), widzowie poznają poprzez wspomnienia Matki (Ewa Pietras), Ojca (Michał Marek Ubysz) i Córki (Matylda Podfilipska). Trzy perspektywy spojrzenia na chłopca, będącego tzw. trudnym dzieckiem, wyznaczają jedną linię jego losu, która jest tragiczna od początku do końca. Matka nie chciała drugiego dziecka, Ojciec kocha je chorą miłością, która przejawia się biciem i krzykiem, Siostra - jako jedyna próbuje zrozumieć brata, ale nie potrafi nic zrobić, żeby mu pomóc. Wszyscy próbują dawać mu specyficzną formę uczuć, które nigdy nie są silniejsze od miłości własnej osoby. W familijnych opowieściach Syn zostaje jakby uprzedmiotowiony, to narracja rodziny stwarza jego osobowość sceniczną. Pierwsze słowa padają z jego ust dopiero w połowie spektaklu. Ten zabieg jest dobitnym podkreśleniem faktu, że głos dziecka nie ma żadnej wartości. Rodzina opowiada o sobie w kontekście życia Syna, on sam mówi o tym, czego doświadczył oraz przeplata to żarliwymi modlitwami do Boga. Ta specyfika narracji sprawia, że ze spektaklu wyłaniają się dwa obrazy bohatera - niedobrego, zbuntowanego dzieciaka oraz wrażliwego chłopca, który nie umie poradzić sobie ze złem rodzącym się w jego umyśle. Świat Matki i Ojca przeciwstawiony zostaje światowi Syna, stanowią one dwie osobne przestrzenie emocjonalne, dla których pomostem jest jedynie postać Córki - kochającej zarówno rodziców, jak i brata. Ta genialnie zagrana przez Matyldę Podfilipską bohaterka, pełna wewnętrznych napięć, jest tak samo zagubiona jak jej brat, jednak jej stosunek do rodziców okazuje się bardziej introwertyczny.

Tekst staje się wieloperspektywicznym dociekaniem, jak doszło do tragicznej zbrodni. Nierozumiany, nienawidzący, ale i nienawidzony Syn kupuje za tytułowe 111 zł broń i morduje swoich rodziców. Początkowe historie o dzieciństwie i dojrzewaniu chłopca pełne są pauz i zatrzymań akcji, aktorzy grają w skupieniu, ale dosyć swobodnie. Coraz większe problemy wychowawcze komplikują akcję i nadają jej szybsze tempo, aktorzy grają z coraz większym napięciem i wchodzą na wyższe rejestry emocjonalne. Kulminacyjnym momentem akcji, ogromnym wybuchem emocji okazuje się scena poprzedzająca moment morderstwa, kiedy to Syn został przyłapany w szkole na posiadaniu broni. Następnie emocje na scenie zaczynają opadać, choć na widowni nieustannie rosną. Tę niezwykłą dramaturgię spektaklu potęguje muzyka (fenomenalne Karbido), która nie jest tylko dodatkiem do akcji, ale również ją interpretuje. Po momencie szczytowym zmienia się forma narracji - rodzice opowiadają o własnej śmierci w czasie przyszłym, ogarnia ich całkowity spokój. W tej chwili na scenie zaistniał jedyny dialog, rodzice pytają syna czy chce ich zabić, on odpowiada: "Tak". I znowu powrót do wypowiadania zdań w czasie przeszłym przez poszczególne postaci i zakończenie, znowu tylko na poziomie tekstu, bez ilustrowanie - Syn otwiera okno, świeże powietrze, cisza. Gasną światła.

Pięćdziesiąt minut patrzenia na to, jak w pozornie normalnej rodzinie rodzi się patologia. Niecała godzina dopracowanego w każdym szczególe, stanowiącego spójną, zamkniętą całość, spektaklu. A potem już tylko cała wieczność na myślenie o wszystkich problemach, którymi to przedstawienie wwierca się w umysł widza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji