Artykuły

Koncert z samych bisów

- Premiera mojego nowego oratorium niebawem, więc pewnie nie uniknę fali krytyki. W tej chwili każdy może coś napisać, coś powiedzieć i jest bezkarny - mówi kompozytor PIOTR RUBIK.

Rozmowa z kompozytorem Piotrem Rubikiem.

Justyna Kościelna: W ubiegłym roku na miesiąc przed koncertem we Wrocławiu nie było już ani jednego biletu. W tę niedzielę ma Pan również występ, a wejściówek ciągle dużo. Nie jest trochę tak, że Pana popularność maleje?

Piotr Rubik: Ludzie łatwo wydają wyroki, które ich nic nie kosztują. Ja nie stawałem nigdy do żadnego wyścigu. Starałem się tylko robić swoje. Nie mam też żadnych sygnałów, że coś się kończy. Wręcz przeciwnie. Dużo pracuję i mam wiele planów. I staram się nie zapomnieć, że komponuję, bo kocham muzykę, bez względu na to, co sądzą o niej recenzenci. Tak samo pisze się dla jednego słuchacza, jak dla kilku milionów. Liczą się emocje i intencje. Poza tym we Wrocławiu graliśmy już cztery razy, w związku z tym życzyłbym każdemu, żeby sprzedawał ciągle tyle biletów, co my.

Ale w mediach Pana mniej.

- Z tego akurat się cieszę. Premiera mojego nowego oratorium niebawem, więc pewnie i tak nie uniknę fali krytyki. W tej chwili każdy może coś napisać, coś powiedzieć i jest bezkarny. Nauczyłem się tym nie przejmować i to jest bardzo dobre. Szkoda, że nie uczą tego w szkołach. Ludzie powtarzali pewne slogany, a to nie miało nic wspólnego z krytyką. Na szczęście już się im chyba znudziło.

Przygotowuje Pan płytę, na której będzie Pan śpiewał.

- Ukaże się na wiosnę. To było moje marzenie. Gram tam na wiolonczeli i śpiewam o tym, co mężczyźni powinni mówić swoim kobietom, ale prawdopodobnie nie mają odwagi albo się wstydzą. To będzie bardzo osobista płyta i mam nadzieję, że chociaż odrobinę romantyczna...

Krążek powstaje po to, żeby zmienić wizerunek kompozytora dużych form?

- Akurat ta płyta powstaje przede wszystkim z potrzeby serca, z chęci zaprezentowania emocji, również tych, o których się mówi szeptem. Ale oczywiście równolegle powstaje inny projekt - nowe oratorium. Będzie miało trzy odsłony - pierwsza w Gorzowie Wielkopolskim już 9 grudnia z okazji 750-lecia istnienia miasta. O dwóch pozostałych nie mogę za dużo mówić, ale szykuje się wiele niespodzianek.

Proszę zdradzić chociaż jedną...

- Będzie to połączenie wszystkiego, co dotychczas robiłem: koncerty z solistami, chórem i orkiestrą. Wystąpi też sześciu didżejów, którzy będą razem z nami miksować i trochę zmienią brzmienie.

Didżeje? Dziennikarze od "sakropolo" znów będą mieli pole do popisu.

- Nie poszukuję na siłę czegoś nietypowego. Po prostu chcę pisać nowe, piękne utwory. Kiedy ludzie znają już to, co było, mam nadzieję, że będą chcieli posłuchać także nowości.

Podobno podbiliście ostatnio Polonię?

- Tak, graliśmy dwa koncerty w Chicago i dwa w Toronto, w naprawdę fajnych miejscach: Orchestra Hall i Roy Thomson Hall. Było cudownie - szał, euforia, sale wypełnione po brzegi. Na tyle się spodobało, że zaproszono nas ponownie w kwietniu: tym razem do Nowego Jorku, Chicago i Toronto, a w drodze powrotnej jeszcze do Niemiec. W przyszłym roku planuję też wreszcie nagrać muzykę do dwóch, może trzech filmów amerykańskich. Dostałem już dwa fascynujące scenariusze.

A muzyka do nowego polskiego filmu też powstanie? Szykował się Pan ostatnio do tego.

- Nie będę jej robił. Muzyka filmowa to mój konik. Marzę o pięknych, epickich scenach. I taka muzyka jest ciągle w mojej głowie. Nie potrafię pisać do filmu, gdzie muzyka ilustracyjna jest potrzebna jedynie jako przerywnik między znanymi z radia przebojami. Chciałbym, aby producenci polskiego kina zaczęli doceniać rolę, jaką może odegrać w filmie dobra kompozycja. Dopóki to nie nastąpi, wolę się skupić na czymś innym i sam szukać scenariusza swoich marzeń.

We Wrocławiu zagra Pan koncert "The Best Of". Uda się zgromadzić komplet publiczności?

- Czy pani zdaniem 3,5 tysiąca ludzi na tydzień przed koncertem to mało? Dla mnie nie. Zagramy utwory z całego tryptyku i z kantaty "Zakochani w Krakowie". Chodzi o sprawienie przyjemności publiczności - to taki koncert złożony z samych bisów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji