Artykuły

Co dalej z TR Warszawa?

Czy TR Warszawa znaczy dla młodych ludzi tyle samo, co krakowski Stary Teatr z czasów Konrada Swinarskiego dla starszego pokolenia? Czy jest tak rewolucyjny jak dzieła Grotowskiego? Czy TR Warszawa zmienił nasze myślenie o współczesnym teatrze? Dzisiaj w "Dzienniku" głosy twórców kultury: Agnieszki Glińskiej, Jana Englerta, Janusza Majcherka i Jacka Poniedziałka.

Artykułem Sławomira Sierakowskiego rozpoczęliśmy w "Dzienniku" dyskusję o TR Warszawa, teatrze kultowym i pokoleniowym, w którym w minioną niedzielę odbyła się premiera "Szewców u bram" w reżyserii Jana Klaty. Czy TR Warszawa znaczy dla młodych ludzi tyle samo, co krakowski Stary Teatr z czasów Konrada Swinarskiego dla starszego pokolenia? Czy jest tak rewolucyjny jak dzieła Grotowskiego? Czy TR Warszawa zmienił nasze myślenie o współczesnym teatrze? Dzisiaj w "Dzienniku" głosy twórców kultury: Agnieszki Glińskiej, Jana Englerta, Janusza Majcherka i Jacka Poniedziałka. Wkrótce opublikujemy wywiad z Grzegorzem Jarzyną, obecnym dyrektorem TR Warszawa, a także polemikę Kingi Dunin.

To teatr gotowy na eksperymenty

AGNIESZKA GLIŃSKA, reżyser, wykładowca Akademii Teatralnej: - Nie widzę powodu, żeby jakoś sztucznie rozdmuchiwać tę sytuację i zmiany, które mają obecnie miejsce w warszawskim Teatrze Rozmaitości. Nie ma też powodu, żeby dodatkowo ją nakręcać. Zawsze, jak coś się kończy, to w tym miejscu zaczyna się coś zupełnie innego, taka jest po prostu kolej rzeczy. W TR było coś fajnego, ale się wyczerpało i teraz pora na nowe, inne - fajne, niefajne, tego jeszcze dzisiaj nie możemy powiedzieć. Jeśli chodzi o działalność Teatru Rozmaitości w ostatnich latach, to widziałam tam bardzo różne przedstawienia. Jedne z nich mi się podobały, inne nie. Nie zdążyłam jeszcze zobaczyć "Szewców u bram" w reżyserii Jana Klaty, ale nie wiem, czy na podstawie jednego spektaklu można wyciągać wnioski na temat przyszłego kształtu TR. Choć życzę temu teatrowi jak najlepiej, to nie jestem w stanie wywróżyć, jaka będzie jego przyszłość. Wydaje mi się z gruntu niesłuszne założenie, że Teatr Rozmaitości ma wyznaczać kierunki, którymi powinien podążać teatr w ogóle. Świetnie, że takie miejsce jest, że sobie funkcjonuje, natomiast przypisywanie mu jakiejś roli prądotwórczej jest nieporozumieniem. Sztuka może być różna i jest miejsce na bardzo różny teatr w Polsce. Nie ma jednej obowiązującej doktryny, według której teraz trzeba działać. Jeżeli w TR pojawia się teatr polityczny, to widocznie jest tam na niego czas i miejsce. Ale to nie znaczy, że to jest jedyny słuszny kierunek i wszyscy na hura powinni robić takie przedstawienia. Próby zrobienia z Teatru Rozmaitości takiego "przewodnika stada" i ustawiania innych jako "gorszych", bo nie idą tą samą drogą, jest moim zdaniem niewłaściwe. TR ma swoje miejsce na mapie. To scena, która jest otwarta na eksperymenty i to w niej szalenie cenię. To teatr gotowy na ryzyko. Na pewno wielkim sukcesem tego miejsca i takiego sposobu myślenia Grzegorza Jarzyny o teatrze jest jego duże otwarcie i wyjście ze sceną w miasto, konsekwentne kruszenie pewnych przestarzałych struktur. Natomiast niepokoi mnie to, że w to wszystko wkrada się czasem jakby amatorka, której nadaje się miano sztuki. Pokolenie TR? Nie nam to oceniać. Może za 20 - 30 lat będzie wiadomo, jakie to tak naprawdę miało znaczenie. Grzegorz Jarzyna i Krzysztof Warlikowski z pewnością swego czasu dokonali przełomu w teatrze. A to, co nastąpiło potem? Trudno oceniać, co jest prawdziwą wartością, a co jest tylko powidokiem. Czy jest nią moda na TR? Nie wiem, choć uważam, że to świetnie, że mają własną publiczność, że teatr wkracza w pewnym sensie w obszar popu i ma wielbicieli jak zespół rockowy. To niczemu i nikomu nie wadzi.

Teatrem rządzą indywidualności

JAN ENGLERT, aktor, reżyser, dyrektor Teatru Narodowego: - Ważne jest, czy w pokoleniu młodych reżyserów są indywidualności - bo tylko one mogą mieć realny wpływ na życie teatralne. Otóż obecne pokolenie miało swoje indywidualności, które zresztą nie wiązały się tylko z Teatrem Rozmaitości. TR w swoim czasie stal się dla części dziennikarzy w Polsce adresem znaczącym. Używając go, przeciwstawiano skostnienie nowoczesności. A teatr jest przecież albo dobry, albo zły. Nie rozumiem innego podziału. Nie rozumiem też straszliwego wysiłku piszących o teatrze, żeby wykreować jakąś formację albo napuścić jednych przeciwko drugim. Jestem przeciwnikiem tworzenia w sytuacji konfliktu... Może to jest inspirujące, ale ja tego nie umiem i nie chcę... I nikt mnie nie namówi, żebym stanął do ideologicznych potyczek. Skądinąd żyjemy w czasach, kiedy próby jakiegokolwiek uszeregowania albo zakwalifikowania pokoleniowego lub formacyjnego teatralnej publiczności się nie sprawdzają. Ta sama publiczność, niezależnie od wieku, chodzi i do Teatru Rozmaitości, i na "Tartuffe'a" do Teatru Narodowego. Nie twierdzę oczywiście, że to ci sami ludzie. Nikt z artystów nie prowadzi przecież badań socjologicznych publiczności. Niewątpliwie TR Warszawa ze swoim odważnym wejściem i repertuarem, a także sposobem czytania literatury, miał wpływ na kierunek, wjakim poszedł polski teatr ostatniej dekady. Choć może niekoniecznie chodzi o sam TR, tylko o młodych i zdolnych twórców, którzy tam pracowali. Bardzo jestem szczęśliwy, że TR byl taki a nie inny. I że nadal jest. Że próbuje się bronić. Wolałbym jednak, żeby robił przedstawienia, a nie performance.

Tu sztuka ścierała się z polityką

JANUSZ MAJCHEREK, krytyk teatralny: - TR nigdy nie byl mi szczególnie bliski, więc obecny spadek formy tego teatru nie dotyka mnie boleśnia Zdumiewa mnie jednak łatwość i gorliwość, z jaką niedawni apologeci TR ogłaszają dziś jego upadek - łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Problem z TR od początku polegał na tym, że ścierały się dwie tendencje: artystyczna i polityczna. Tę pierwszą reprezentowały przedstawienia Warlikowskiego i wczesne Jarzyny. Ale Jarzyna z czasem wybrał drugą tendencję. Zaczął w pewnym momencie tworzyć w TR ośrodek debaty politycznej. Patronuje jej ideologia, która sztukę traktuje jako zjawisko polityczno-wtórne i utylitarne. Parafrazując Małakowskiego, mówimy TR, a w domyśle Lenin przeczytany przez Slavoja Żiżka przeczytanego przez Sławomira Sierakowskiego. Poniekąd to Jarzyna zmusił do odejścia z TR Warlikowskiego, który tworzenie teatru artystycznego stawia wyżej niż polityczny utylitaryzm i doraźną publicystykę. Co nie znaczy, że jest pięknym duchem zamieszkującym wieżęz kości słoniowej. TR bez wątpienia zabrnął w ślepą uliczkę ideologicznego zaangażowania, który, jak uczy historia, rzadko sprzyja wybitnej sztuce. TR miał swoje pięć minut jako teatr, jako klub polityczny zdekonstruowanych realistów potrwa może dłużej. Czego mu zresztą życzę. Na lewym froncie, tak samo jak na prawym, prędzej czy później dochodzi do masakry sztuki.

Śmierć tej sceny jest przyśpieszona

JACEK PONIEDZIAŁEK, aktor: - Mogę być nieobiektywny, ponieważ czuję się silnie związany z teatrem Krzysztofa Warlikowskiego, a moje drogi z TR Warszawa się rozeszły. Jednak "Szewcy" w reżyserii Jana Klaty mi się podobali. Przedstawienie Klaty jest zrobione lekką ręką, a on sam nie stara się niczego na siłę udowadniać. Być może spektakl byłby lepiej przyjęty, gdyby pojawił się na tle innych przedstawień w TR. Obecnie nie ma przeciwwagi dla tego, co robi Janek. Dawniej w TR przeciwwagą dla tego, co robił Grzegorz Jarzyna, były przedstawienia Krzysztofa Warlikowskiego, pojawiał się Krystian Lupa i wielu innych artystów. TR byl śmiały, a jednocześnie różnorodny. Stawiał na bardzo osobisty, wewnętrzny styl uprawiania zawodu, starając się być klarowny, ale też nieprzewidywalny, a w tym sensie "współczesny". Jest mi tego po prostu żal. Utożsamiałem się z tym miejscem. Niewątpliwie coś się kończy i to w sposób nie do końca naturalny. Śmierć dawnego Teatru Rozmaitości jest przyspieszona. Zacznie się coś nowego, trudno mi teraz powiedzieć, co, ale na pewno będzie inne. W powstającym teatrze Warlikowskiego chcemy stworzyć rodzaj centrum kultury czy centrum myśli, w którym znajdzie się miejsce na różnorodność. TR stanie się być może bazą dla teatru politycznego czy kabaretu politycznego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji