Artykuły

Mamo, idziemy?

"Krzesiwo" w reż. Zbigniewa Niecikowskiego w Teatrze Lalek Pleciuga w Szczecinie. Poleca (gan) w Kurierze Szczecińskim.

Na początku mniej odporny na strachy widz zamyka oczy, wchodzi pod fotel albo szuka drogi ewakuacyjnej. Jeśli spotka was to w "Pleciudze" podczas "Krzesiwa" H.Ch. Andersena i wasz mały towarzysz zaproponuje na widok naprawdę strasznej wiedźmy rejteradę, przytulcie go i użyjcie argumentów, żeby zatrzymać. Naprawdę warto. Wszak Andersenowski świat bajki to pierwsza liga.

Wyjątkowo straszna czarownica w wyjątkowo mrocznych okolicznościach ubija interes z wyjątkowo sympatycznym żołnierzem wracającym właśnie z wojny. Ślepy los pomaga mu szybko przechytrzyć starą jędzę i wyeliminować z bajki (uff...), a potem pokonać wszystkie inne trudności, o których duży widz pamięta z dzieciństwa, a mały właśnie się dowiaduje. Wszystko kończy się szczęśliwie, czyli tak, jakbyśmy pragnęli. Kto z nas nie chciałby być bogaty, radosny i szczęśliwie zakochany?

"Krzesiwo" w "Pleciudze" (niemal wierne tłumaczeniu Bogumiły Soehańskiej) zaczyna się od dużego wrażenia scenograficznego, które pozostaje w pamięci do końca i jeszcze po. Podobnie jak muzyka. Wprawdzie tym mniej odważnym widzom (tym z zamkniętymi oczami) trzeba opowiadać, co było na początku, ale szczerze mówiąc nie wierzę, żeby chociaż trochę nie zerkali. Tę baśń - piękną, pełną odniesień do tęsknot samego autora, polecamy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji