Artykuły

Poznań. Stenka w roli Stenki

- Nigdy jeszcze nie występowałam na scenie w roli Danuty Stenki [na zdjęciu]. Jestem bardzo zdenerwowana i czuję się pomyłką obsadową - powiedziała na dzień dobry aktorka, gość poniedziałkowej [27 września] Sceny Verbum w Teatrze Nowym.

Jest w Pani coś takiego...

- zaczął Sergiusz Sterna Wachowiak. A ona na to...

- Kiedy wracam do Gowidlina, do moich kaszubskich korzeni, to czuję się, jakbym wzięła prysznic, jakbym stanęła znowu pierwszy raz na ziemi, jakbym mogła wszystko zacząć od początku. Tam jestem po prostu Danką, która przyjechała na wakacje.

- Aktorstwo to przypadek. Byłam w klasie matematyczno-fizycznej w liceum w Kartuzach, chciałam zostać nauczycielką. Moja pani od polskiego wysłała mnie na konkurs recytatorski, wygrałam go i to ona namawiała mnie na szkołę teatralną. Ale ja nie chciałam. A potem pewien aktor z Teatru Wybrzeże zniechęcał mnie, mówiąc, że to paskudny zawód, że się kończy w szpitalu psychiatrycznym, że to nie dla kobiet. I zapachniało owocem zakazanym. Tak trafiłam do Studium Aktorskiego w Gdańsku.

- Technika i warsztat towarzyszą mi gdzieś tam przy budowaniu postaci, zbieram różne narzędzia do obróbki roli. Ale tak naprawdę to jest relacja człowiek-człowiek. Szukam w sobie tych postaci, a równocześnie jestem przekonana, że i one mnie w sobie noszą. Ufam przede wszystkim intuicji, tej pierwszej, która się budzi na etapie czytania scenariusza. Ważne są relacje z partnerami na scenie, na planie: trzeba się kochać, żeby zrobić coś naprawdę ciekawego. Najważniejsza jest pasja.

Jakaś Ty piękna, Danuśka!

- zaczęła Daniela Popławska i zaraz zasypała pytaniami...

Jak Ty trafiłaś do Playboya?!

- Siedziałam z dzieciakami na plaży i zadzwonił pan z propozycją. Bardzo się zdenerwowałam, ale okazało się, że to nie rozkładówka tylko fotografia do tekstu. Przeczytałam ten tekst - bardzo mądry - i się zgodziłam. No i popatrz, cała tu jestem ubrana.

A gdzie się ubierasz, elegancka kobieto?

- W domu (śmiech). Nie mam czasu na bieganie po sklepach, chociaż miałabym na to ochotę. Chodzę przeważnie w dżinsach i koszulce, a kiedy nagle się okazuje, że jest jakaś wieczorna gala, na którą trzeba włożyć sukienkę i but, to za pięć dwunasta ratuje mnie Viola Śpiechowicz z Odzieżowego Pola. Zawsze mogę na nią liczyć.

Wiesz, że obowiązuje fryzura na Stenkę?

- Podobno jest coś takiego. Fryzjerki proponowały kilku moim koleżankom, że je tak ostrzygą (śmiech).

Jak się uwodzi mężczyznę?

- Nie mam pojęcia. Poza tym nie ma przecież jednej recepty... Myślę, że trzeba mu spojrzeć głęboko w oczy, tak do samej duszy i przyjąć go - z całym dobrodziejstwem inwentarza.

Co Ci najlepiej wychodzi w kuchni?

- Herbata. No może jeszcze czasem jajecznica, ale to już skok na głęboką wodę.

Do czego są ci potrzebne pieniądze?

- Do robienia przyjemności sobie i innym. I do spłacania kredytu (śmiech).

A teraz serio: odkąd Ciebie nie ma w naszym teatrze, to mnie się już z nikim tak nie gada do 5 nad ranem jak z Tobą.

- A wiesz, że mnie też.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji