Artykuły

Królowa Śniegu mieszka w biurowcu

"Niestworzona historia albo Ostatni tatuś" w reż. Gabriela Gietzky'ego w Teatrze im. Horzycy w Toruniu. Pisze Mirosława Kruczkiewicz w Nowościach Gazecie Pomorza i Kujaw.

Pierwsza premiera tego sezonu w toruńskim Teatrze im. Horzycy to propozycja familijna. Współczesna Królowa Śniegu (tu zwana Czarownicą Bladą) mieszka w centrum dużego miasta. Jej pałac - nie z lodu, tylko ze szkła - jest jednak równie zimny. Nie porywa małych chłopców, ale tatusiów, którzy "rządzą światem" i od których tę władzę można przejąć. Odłamków lustra rzucać nie musi, bo tatusiowie serca mają i tak zimne i nieczułe na prośby dzieci, by wrócili szybciej z pracy.

Przez miasto nocą

Z brzydkiego kaczątka wyrasta jeszcze brzydsze ptaszysko, pomocnik Czarownicy. Ania, idąc na poszukiwanie porwanego tatusia, spotyka Króla Chuliganów (zamiast małej rozbójniczki). Podczas wędrówki zostaje zaopatrzona w czarodziejską mapę, taką, jaką dysponował Harry Potter. A reżyser (Gabriel Gietzky) i aktorzy toruńskiej inscenizacji dodali jeszcze inne aluzje. Np. Król Chuliganów (Sławomir Maciejewski) jako żywo przypomina Poldka z filmowej "Podróży za jeden uśmiech". Te gry z widzem to tylko dodatkowe atrakcje sztuki, dobrze skonstruowanej, z wartką akcją i aktualną treścią. Przy czym jest to nie tylko rzecz o rodzicach, którym brakuje czasu dla dzieci. Wędrówka Ani w poszukiwaniu porwanego tatusia, z misiem i lalką, to spojrzenie na magię dzieciństwa. Cała zaś podróż przez miasto nocą jest też symbolem dojrzewania. A spotykane po drodze postaci - od Króla Chuliganów, przez rozpieszczonego syna posła, po Czarownicę - okazują się ofiarami złych doświadczeń z dzieciństwa. Autorzy inscenizacji kilka warstw znaczeniowych sztuki umiejętnie wydobywają.

Barbie od oper mydlanych

Na scenie stoi metalowa konstrukcja - pałac Bladej (albo nieprzytulny biurowiec). Inne miejsca są zaznaczane pojedynczym sprzętem: gdy np. jesteśmy w domu Ani, na scenę wjeżdża kanapa, gdy u wróżki (nie dobrej, nie złej, ale ...profesjonalnej) - stolik i kryształowa kula. Są jeszcze ekrany. Widzimy na nich moment porwania tatusia. W tym jedynym wypadku użycie nagrania wydaje się zabiegiem wynikającym z bezradności w pokazaniu tak fantastycznego wydarzenia. Prolog i epilog, wygłoszone przez Pluszowego Misia, narratora całej opowieści, oglądamy na dużym ekranie.

Niełatwe zadanie mieli Mirosława Sobik grająca Anię i Tomasz Mycan jako miś Azor (bez maski). Zagrali oszczędnymi środkami, ale chyba widzowie nie mieli wątpliwości, że oglądają dziecko i uczłowieczoną zabawkę. Po nieco wyrazistsze środki sięgnęli Aleksandra Lis jako lalka Barbie, uosabiająca cechy nastoletnich fanek mydlanych oper, oraz postali aktorzy. W ich postaciach można doszukać się elementów parodii. W sumie zespół ze sztuki wprowadzenia widza w świat dziecka wyszedł zwycięsko.

Warto, by na to przedstawienie najmłodsi wybierali się z dorosłymi, nie tylko po to, by ci ostatni przestraszyli się ptaszyska, które porywa zapracowanych rodziców. Także po to, by potem porozmawiać. Choćby o tym, dlaczego policjant z przedstawienia nie umie czytać...

Podczas premiery odbyła się akcja charytatywna na rzecz dzieci niewidomych i słabo widzących z Przedszkola Miejskiego nr 2 w Toruniu. Na sprzęt do rehabilitacji zebrano 15 981 złotych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji