Artykuły

Oko w oko z jaskiniowcem

Jest aktorem dramatycznym (związany był z warszawskimi teatrami Na Woli, Narodowym i Ateneum), śpiewa w musicalach oraz spektaklach muzycznych, często można go zobaczyć na dużym ekranie, a także w produkcjach telewizyjnych - na swoim koncie ma role w ponad 50 filmach i spektaklach. Ostatnim jego artystycznym przedsięwzięciem, podsumowującym 25-lecie pracy jest monodram "W obronie jaskiniowca", który od 3 lat wystawia w całym kraju. Mowa oczywiście o Emilianie Kamińskim, który 30 stycznia bronił jaskiniowca w mińskim kinie "Światowid".

Monodram "W obronie jaskiniowca" oparty jest na motywach sztuki Roba Beckera, napisanej na podstawie książki Johna Graya "Mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus". Nowy, niemają-cy jeszcze polskiego odpowiednika gatunek teatralny - "one man show" - w wykonaniu Emiliana Kamińskiego doskonale się sprawdził. Formę tę od typowego monodramu różni umiejętność nawiązywania kontaktu słownego z widzami i wykorzystywania ich odpowiedzi do błyskawicznych improwizacji, oczywiście jak najdowcipniej szych. Jeden "człowiek rozrywkowy" i nośny tekst - to wystarczyło, by raz po raz wywołać salwy śmiechu. Sam aktor nie bez powodu nazywa spektakl żartem scenicznym, choć pośród wielu dowcipów kryje się sporo prawdy o ludzkich charakterach. Prawda ta podana jest jednak w lekkiej, żartobliwej formie i bez trudu udaje nam się śmiać z samych siebie, swoich zachowań i stereotypów, którym tak często ulegamy. Kamiński stworzył spektakl, który udowadnia, że kobiety i mężczyzn łączy wspólne poczucie humoru. Choć z drugiej strony, może śmieją się z tego samego żartu, ale czy na pewno z tych samych powodów?

Mimo tych niewątpliwych zalet spektaklu Emilian Kamiński nie ustrzegł się błędów. Szczególnie w warstwie doboru dowcipów, gdzie obok błyskotliwych kwestii na miarę Woody'ego Allena nie brakuje niewybrednych porównań ocierających się o granicę dobrego smaku. Tych kilka nietrafionych żartów nie osłabia jednak całości i półtorej godziny spędzone w towarzystwie "Jaskiniowca" upływa zdecydowanie zbyt szybko. Słowotok Kamińskiego wymaga nieustannego skupienia i podążania za aktorem w jego przezabawną podróż w głąb charakterów mężczyzny i kobiety. Nawet na chwilę nie można oderwać uwagi od aktora, który zagaduje odbiorcę, wymaga natychmiastowej odpowiedzi, improwizuje, zaskakuje, rozśmiesza do łez... Między kolejnymi brawami widz czeka na każdą zabawną puentę i wierzcie - nie czuje się zawiedziony.

Show Kamińskiego szczególnie można polecić paniom, bo po spektaklu być może popatrzą na swojego domowego jaskiniowca łaskawszym okiem...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji