Artykuły

Urzekający jaskiniowiec. Na letniej Scenie Forum

Trwa dobry wakacyjny sezon teatralny, świetnie wpasowany w czas... między sezonami. Ci, którzy się przekonali opowiadają, tym którzy nie wiedzą co to Letnia Scena Forum. W kawiarni - teatrze przy ul. Roosevelta 17 w środowe i czwartkowe wieczory trudno zdobyć miejsce (bilety tylko po 10 zł, wyjątkowo na jeden spektakl były po 20 zł.)

Niech żałują, ci którzy nie oglądali "Apetytu na..." w wykonaniu aktorów Teatru Powszechnego Małgorzaty Flegel i Jana Wojciecha Poradowskiego. Nieobecność na monodramie "W obronie jaskiniowca" uważać należy za straconą okazję do 80-minutowej porcji śmiechu i obcowania z aktorstwem wysokiej próby.

To autorskie widowisko z kategorii one man show na ćwierćwiecze swej pracy przygotował Emilian Kamiński. Aktor Teatru Narodowego sięgnął po bestseller Johna Graya "Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus" by opowiedzieć o tym, co określa się jako "odwieczny konflikt płci".

Kamiński jasno określa punkt wyjścia: "jaskiniowiec to taki mężczyzna, od którego wywodzą się inni mężczyźni". Potem wyjątkowo chytrze, z lekkością i wdziękiem podejmuje problemy wielkiej socjologicznej wagi. Bardzo wnikliwie i bardzo dowcipnie analizuje np. odmienność postaw i okazuje się, że panie to urodzone negocjatorki, panowie wybierają kooperację. Z obserwacji, jakie układają się tu w świetną komedię obyczajową, można by ułożyć cały katalog prawd o odmienności męsko-damskich zachowań. Nawet co do sposobu opisywania zjawisk i rzeczy róznimy się ogromnie - jeśli tylko przyjąć za pewnik, że kobieta ma do codziennej dyspozycji 7 tys. słów a mężczyzna tylko 2.000.

Aktor sypie jak z rękawa przykładami obrazującymi a to odmienną naturę spotkań w męskim i damskim gronie, stosunek do zakupów, telefonowania, oceniania ludzi i zjawisk, a także stosunek do...stosunku.

W ostatecznym rozrachunku jaskiniowiec ma prawo poczuć się obroniony. A pani jego serca, w świetle opowieści, okazuje się pełną wdzięku kobietką - nie żadną bizneswoman w kostiumie, a raczej blondynką w falbankach. Ale tej jaskiniowej parze z epoki supermarketów i telefonu komórkowego jest z sobą dobrze. Słuchając przekonującego scenicznego wywodu opatrzonego precyzyjnie dobranym gestem, mimiką i głosem, po prostu świetnie przekazanego aktorsko, mężczyźni i kobiety bawili się doskonale. I to najważniejszy powód, by ci, którzy nie widzieli spektaklu Kamińskiego, mogli żałować. Na Letnią Scenę Forum najciekawsze widowiska wracają, radzę więc zapamiętać tytuł "W obronie jaskiniowca" i nie przegapić.

A pojutrze Jacek Zawadzki z Teatru Polskiego w Szczecinie przedstawi "Moskwę -Pietuszki" według Wieniedikta Jerofiejewa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji