Artykuły

Kobiety i mężczyźni

Kulisy powstania spektaklu komentuje dla "DD" Emilian Kamiński

18 września, po wakacyjnej przerwie, powraca błyskotliwa komedia małżeńska Emiliana Kamińskiego "W obronie jaskiniowca". Będzie to pierwszy spektakl w nowym sezonie w teatrze Studio Buffo.

"W obronie jaskiniowca" ("One man show"), oparto na motywach "Defending The Caveman" Roba Beckera oraz bestsellerowej książce Johna Graya "Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus". Opieka artystyczna -Janusz Józefowicz, współpraca literacka - Dorota Kamińska, Mariusz Arno-Jaworowski, producent - Małgorzata Grabowska. Premiera: luty 2001.

"W obronie jaskiniowca"? Dziwny tytuł.

- To taka próbka tradycyjnego widzenia świata. Zainspirowała mnie książka amerykańskiego socjologa i psychoanalityka Johna Graya "Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus". Gray w dowcipny' sposób pokazuje różnice między mężczyzną a kobietą. Z kolei Rob Becker, aktor i kabareciarz amerykański, wpadł na pomysł, żeby ją sfabularyzować. I zrobił fenomenalny tekst, który stał się hitem na Broadwayu. Był tam grany ponad 700 razy Spektakl został przeniesiony do Londynu, gdzie zdobył nagrodę Lawrence'a Oliviera za rok 1999. Widziałem ten spektakl i reakcje publiczności. Pomyślałem, że coś w tym jest, skoro ludziom to się tak podoba.

Ciężko było przygotować ten tekst?

- Oj, nawet bardzo. Sprowadziłem tekst ze Stanów za ciężkie pieniądze i okazało się, że przesłanie nie będzie w Polsce zrozumiane. I wcale nieśmieszne. Trzeba było tak przetłumaczyć tekst, żeby dobrze przyswoił się na polskim gruncie. Pomogli mi w tym moja siostra Dorota Kamińska i Mariusz Arno-Jaworowski, wybitny polski tłumacz, dobrze znający amerykańskie realia.

Pracowałem nad tym spektaklem długo, a pilnował mnie Janusz Józefowicz. On zorganizował pierwsze czytanie tego tekstu w restauracji Buffo. I wtedy "jaskiniowiec" zajarzył.

Jakie jest przesłanie spektaklu?

- Ukazanie różnic między ko- bietą a mężczyzną, ale w sposób komediowy, czasami groteskowy. Żeby spektakl ubarwić, korzystam z możliwości, jakie daje mój zawód, czyli zmian głosu, mimiki, pantomimy. Ludzie mówią, że dostają półtorej godziny ładowania akumulatorów energią i radością. Moja suflerka często oblicza ilość oklasków, które przerywają mój występ. Na premierze było ich 52.

Czy w tym spektaklu widzi Pan samego siebie?

Oczywiście, ja przedstawiam także moje życie. Do spektaklu wnoszę moje doświadczenia z kobietami. Jestem drugi raz żonaty, miałem kilka wolnych związków. Miałem przyjemność być z różnymi typami kobiet. Poznałem ich reakcje, nawyki, przyzwyczajenia.

Czyli dostaje się tu bardziej kobietom?

Nie, bicz satyry smaga równo mężczyzn i kobiety. Nikt nie ma powodu, by się obrazić. Jest tu coś, co ludzi dotyczy. Dostają coś, co ich bawi i co im się przydaje.

Różnice między kobietami a mężczyznami przeszkadzają?

Przeciwnie. Jestem tego najlepszym przykładem. Moja ukochana Justynka jest zupełnie inna niż ja. Ona lubi podróżować, ja lubię być w domu. Ale wzajemnie się uzupełniamy. Problemem nie jest również to, że moja żona jest ode mnie o 17 lat młodsza. To chyba duży atut?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji