Między Szekspirem a telenowelą
"Zaśnij teraz w ogniu" w reż. Przemysława Wojcieszka w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze A.K. [Aneta Kyzioł] w Polityce.
Zaśnij teraz w ogniu" - szósty "Wojcieszek", czyli najnowsze, zrealizowane tym razem we wrocławskim Teatrze Polskim, autorskie przedsięwzięcie Przemysława Wojcieszka -jest rozgrywaną na najwyższym diapazonie uczuć, podrasowaną erotyką, bluzgami i modnymi nazwiskami historyjką ze światka aktorskiego. Dwa pokolenia aktorskiej rodziny: rodzice, którym przed laty nie wyszło w stolicy i wrócili na prowincję (Halina Rasiakówna i Wiesław Cichy), gdzie zabijają zgorzknienie i myśli o nadchodzącej starości romansami, oraz ich spodziewająca się dziecka córka i jej narzeczony (Anna llczuk i Mirosław Haniszewski) plus ich znajomi z branży - wszyscy rozdarci między artystycznymi ambicjami (zagrać u Jarzyny albo Warlikowskiego) a szarą serialową rzeczywistością, między walką o przetrwanie w stolicy a przyjęciem ciepłego etaciku na prowincji, bez szans na karierę. W tle telenowela: romanse, zdrady i upokorzenia, zaborczy rodzice nieakceptujący kandydata na zięcia, a córkę zmuszający do aborcji, narzeczony pałający żądzą zemsty... Wszystko to inkrustowane cytatami z Szekspira, wierszami własnej produkcji, scenami tańca nowoczesnego, pojedynkami szermierczymi oraz graną na żywo muzyką. Przegadany, przeładowany tematami, a w istocie nieprzekraczający poziomu telenoweli spektakl ratuje zakończenie - ironiczna parafraza finału Hamleta - wprowadza choć na moment zdrowy dystans do całej historii i pozwala zachować wiarę w pisarskie i reżyserskie możliwości oraz gust Wojcieszka.