Artykuły

Nieznośna lekkość życia

"I. znaczy Inna" w reż. Marii Zmarz-Koczanowicz w Teatrze TV. Pisze Jacek Cieślak w Rzeczpospolitej.

Piękna, kochana przez rodziców i narzeczonego Ina (Maja Ostaszewska) znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Zostawia po sobie pustką w życiu najbliższych i pytanie, dlaczego tak musiało być. Ostaszewska gra tytułową bohaterką w niezwykle osobisty sposób, co wzmaga w nas uczucie szoku, prezentuje się przecież jako osoba szczęśliwa. Z retrospekcji można jednak ułożyć całkiem inną opowieść - o nadmiernej lekkości życia. Ina odczuwa ciągły niedosyt wrażeń.

Spektakl jest studium niedojrzałości, z którą nie radzi sobie wielu ludzi. Na pokaz odbywa się gra pozorów. Ina, ojciec, ich znajomi tworzą zgraną paczkę. Żartują, w weekendy się upijają. Chciałoby się powiedzieć: normalne życie współczesnego Europejczyka. Dopiero tragiczne zdarzenie każe zapytać, czy ich codzienność jest rzeczywiście normalna. Jesteśmy przecież świadkami religijnego i kulturowego wydziedziczenia Iny i jej przyjaciół. W takich ważnych sytuacjach jak zaginięcie bliskiej osoby ujawnia się całkowite zagubienie - pocieszenia szukają w telewizji, w kolejnym piwie. Na jaw wychodzą samotność i przypadkowe romanse. Pozornie błahe - do czasu, gdy bohaterka nie wytrzymała i zdecydowała się odejść. Na zawsze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji