Artykuły

Wielka Marlena w dwóch odsłonach. XX Przegląd Piosenki Aktorskiej

Krystyna Janda podkreśla, że Martena Dietrich fascynowała ją "od zawsze" - jako aktorka, piosenkarka, ale przede wszystkim niezwykła kobieta. Spektakl "Marlene", którego premiera odbyła się wczoraj w czasie XX Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, jest wyrazem tej fascynacji.

W drugorzędnej sztuce angielskiej autorki Pam Gems, Janda stworzyła błyskotliwą kreację. Jej Marlena Dietrich jest wyrazista i przekonująca. To kolejny portret wielkiej artystki (po Marii Callas), który dzięki Jandzie został przywrócony pamięci widzów. Spektakl, mimo jej kreacji pozostawia jednak niedosyt spowodowany płyciznami tekstu, czego mimo widocznych korekt, nie udało się zmienić reżyserującej go Magdzie Umer.

"Marlene" składa się z dwóch części, nierównych sobie pod wieloma względami. Pierwsza z nich to przygotowanie do jednego z ostatnich recitali Marleny Dietrich w paryskim teatrze.

Do garderoby na godzinę przed początkiem spektaklu wchodzi stara aktorka, która ma kłopoty z samodzielnym zdjęciem butów, jej słynne długie nogi owinięte są bandażami. W przygotowaniu do wejścia na scenę pomagają jej garderobiana Mutti (Maria Klejdysz) i córka przyjaciół, młoda niemiecka Żydówka, Vivian Hoffman (Grażyna Wolszczak). Znoszą cierpliwie, pierwsza w milczeniu, druga z płaczem, zmienne nastroje Marleny. Racjonalnie i bez złudzeń ocenia ona swoją pozycję. Wie, że dla widzów z lat 70. jest dowodem na ich nieśmiertelność, bo "przychodzą do teatru i mówią: ona jeszcze żyje". Jednocześnie jednak nie rezygnuje z przyzwyczajeń przywykłej do komfortu światowej gwiazdy. W sytuacjach puentowanych zabawnymi bon motami jest mieszanka stereotypów na temat psychologii artysty i znana z licznych biografii wiedza o zwyczajach wielkiej Marleny.

Niezbyt odkrywczą opowieść o trudnym i złożonym charakterze artystki znakomicie uwiarygodnia Krystyna Janda, która punktuje ją w dwóch scenach. Pierwszej, gdy Marlena zabawnie inscenizuje "spontaniczne" wręczanie jej kwiatów przez szatniarki oraz w telefonicznym wywiadzie z dziennikarzem "New York Timesa". Rozmawiając z nim Janda przechodzi od obojętnego tonu znudzonej artystki do pełnego dramatyzmu krzyku, gdy mówi o swojej odpowiedzialności za niemieckie zbrodnie wojenne. To przejmująca scena, w której aktorce udało się w syntetycznym skrócie przekazać sedno dramatu życia artystki.

Druga część spektaklu to recital Marleny Dietrich. Gdy Krystyna Janda wchodzi na scenę w znanej z dokumentalnych filmów półprzeźroczystej długiej sukni i owinięta futrem, jest Marlena Dietrich. Przezwyciężając swoją charakterystyczną nerwową gestykulację, Janda jest spokojna i majestatyczna. Po pierwszej piosence radykalnie zmienia konwencję mówiąc: Dobry wieczór państwu, nazywam się Krystyna Janda! Od tego momentu jest to inny spektakl. Janda zaznacza dystans wobec kreowanej Marleny Dietrich, ale poprzez interpretacje piosenek, których, jak mówi, "nie potrafię tego śpiewać inaczej niż ona", utwierdza widza w teatralnym złudzeniu. Opowiadając o swojej trwającej od lat szkolnych fascynacji Marlena Dietrich, dowcipnie komentuje każdą z 13 piosenek przypominając, jak śpiewała ją "pani Marlena". Są jej najsłynniejsze przeboje, m.in. piosenka z filmu "Błękitny Anioł", "Johnny", "Mein Blondes Baby", podarowana jej przez Edith Piaf "La vie en rose" i "Ich bin die fesche Lola". Autorem przekładu jest Wojciech Młynarski, który zrobił to ze znaną powszechnie wirtuozerią. W porównaniu z oryginałami niemieckimi i angielskimi piosenki w jego przekładzie sprawiają jednak wrażenie zbyt nasyconych słowem. Ze względów finansowych (prawa autorskie) niemożliwe było wykorzystanie aranżacji Burta Bacharacha. Płynnie pokonał tę trudność Wojciech Borkowski, który wczuł się doskonale w styl tej muzyki. Krystyna Janda kończy spektakl wezwaniem "Pokochajcie ją!". Po drugiej części "Marlene" nietrudno zaakceptować ten apel.

Pam Gems "Marlene". Reżyseria Magda Umer. Scenografia Piotr Wieczorek. Aranżacje i kierownictwo muzyczne Piotr Borkowski. Centrum Sztuki IMPART we Wrocławiu. Premiera 9 marca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji