Artykuły

Kocham śpiewać wszystko

Z BOGDANEM PAPROCKIM, artystą operowym, obchodzącym 85 urodziny rozmawia Dorota Krzyżaniak

"Obchodzi Pan 85. urodziny. Od ilu lat występuje Pan na scenie?

- Właśnie zaczynam 59. sezon.

Opera, którą darzy Pan szczególną sympatią?

- Tyle się działo w trakcie mojej całej kariery operowej, jest ich bardzo dużo. Cyganeria Pucciniego, Trubadur Verdiego, ale to się zmieniało. Zawsze tak jest, że kiedy zaczynam się uczyć nowej roli i pracuję nad nią aż do wystawienia na scenie, to wtedy to najmłodsze dziecko najbardziej kocham.

Czy jest rola, której Pan jeszcze nie zagrał, a bardzo chciałby to zrobić?

- Gdy się ma w repertuarze ponad 50 oper, to już jest góra, to jest naprawdę dużo. Chciałbym więcej, ale niestety czas wyznacza ilość premier. Przygotowanie spektaklu to ciężka i wymagająca praca

A czy jest jakaś rola, którą Pan najmniej lubi?

- Czyja wiem? Najmniej lubiłem śpiewać Księcia Mantui w Rigoletcie, ale tak ogólnie kocham śpiewać wszystko.

Pamięta Pan swój debiut?

- Pamiętam, chociaż gros ludzi, których teraz widuję czy spotykam, jeszcze nie było w tym czasie na świecie. Mój debiut odbył się 23 listopada 1946 r. rolą Alfreda w Traviacie Verdiego.

Czy scena płatała Panu jakieś figle?

- Zdarzały się przeróżne żarty, dowcipy, sytuacje zupełnie nieprzewidziane. Były takie momenty, np. scena w Tosce, kiedy powinna była wystrzelić sekcja egzekucyjna, a nie strzeliła Potem, gdy zorientowali się, że nie zrobili tego, to po kolei strzelali, w rezultacie wiłem się pod tymi kulami dość długo... W Eugeniuszu Onieginie, w przedstawieniu z Hiolskim, miałem nabity rewolwer, a on miał nienabity, czyli odwrotnie, bo pomylili rekwizyty. On powinien wtedy paść trupem, nie ja

Wiele razy występował Pan gościnnie na scenach całego świata. Którą z nich szczególnie Pan zapamiętał?

- O, było tego ponad 60 miejsc... Trudno powiedzieć. Kiedy człowiek wychodzi na scenę, musi zapomnieć o wszystkim, oprócz roli. Musi zagrać najlepiej, jak tylko potrafi, zrobić to, co do niego należy na najwyższym poziomie. Nie kategoryzuję scen.

Zaczyna się nowy sezon w Teatrze Wielkim. W czym Pana zobaczymy iusryszymy?

- Już w październiku wystąpię jako Yamadori w Madame Butterfty i w roli Altouma w Turandot Pucciniego.

Czego Pan sobie życzy na 85. urodziny?

- Tylko zdrowia Nic więcej nie potrzebuję.

Zatem życzymy Panu zdrowia, zdrowia i jeszcze więcej zdrowia. I wspanialej publiczności w teatrze.

BOGDAN PAPROCKI, artysta operowy, tenor. Debiutował na scenie Opery Śląskiej w Bytomiu. Od 1957 r. solista Opery Warszawskiej, zaś od 1965 r. solista stołecznego Teatru Wielkiego. Gościł na scenach Bułgarii, Czech, Francji, Hiszpanii, Izraela, Jugosławii, Luksemburga, Meksyku, Niemiec, Portugalii, Rosji, Słowacji, Szwajcarii, USA, Węgier i Włoch. Swoją ogromną popularność wśród polskich widzów i słuchaczy zdobył występując w repertuarze narodowym, w tak znakomitych kreacjach, jak Stefan w Strasznym dworze czy Jontek w Halce Stanisława Moniuszki. Wykonania artysty zostały utrwalone na wielu płytach, taśmach radiowych i telewizyjnych, zarówno w kraju, jak i za granicą. Otrzymał liczne nagrody i wyróżnienia państwowe. Wczoraj [23 września] obchodził 85. urodziny".

[na zdjęciu Bogdan Paprocki]

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji