Groszek na wybiegu
"Księżniczka i ziarnko grochu" w reż. Pawła Aignera w Teatrze Lalka w Warszawie. Pisze Jolanta Gajda-Zadworna w Życiu Warszawy.
Całkiem nowa wersja znanej baśni Andersena, czyli po premierze "Księżniczki i ziarnka grochu" w teatrze Lalka. Polecamy pulsujący rytmem i humorem spektakl o tym, jak i gdzie szukać dziś księżniczek.
Maciej Wojtyszko od ponad trzydziestu lat zajmuje się sprawami Bromby, więc o literaturze dla młodych czytelników trochę wie. W teatrze Lalka czuje się znakomicie - nie tak dawno zrealizował tu swoją wersję "Fausta". Teraz bez oporów dał się namówić na zaadaptowanie znanej baśni Andersena. Cóż jednak można zrobić z tekstem wypełniającym ledwie stroniczkę, na dodatek pokazującym świat jak z bajki?
Można zaczerpnąć pomysł, postaci i stworzyć im współczesne realia. Odwołując się do pierwowzoru, nakreślić oryginalną historię - z morałem, do którego droga prowadzi zaskakującymi ścieżkami. Tak dzieje się w "Księżniczce i ziarnku grochu".
Tytułowy groszek - jedyna lalka, jaka pojawia się w kostiumowym aktorskim spektaklu - dostał w niej do odegrania ważną rolę - narratora i komentatora zdarzeń, których tłem jest współczesne targowisko próżności. Wystylizowane, karykaturalne, puste w środku niby-księżniczki paradują w nim na pokazie mody, a książę musi wybrać tę prawdziwą.
Spektakl wyreżyserowany przez Pawła Aignera to piosenki, taniec i ruch. Nieco zwariowany rytm - zaczerpnięty z opery buffa - współgra z wyrafinowaną scenografią Evy Farkašovej. Tylko bawić się razem z dziećmi.