Artykuły

Jaki król, taki dwór

"Nowe szaty króla" w reż. Czesława Sieńki w Teatrze im. Szaniawskiego w Płocku. Pisze Lena Szatkowska w Tygodniku Płockim.

Płocki teatr zaprosił dzieci na bajkę. Jeszcze nie we własnym, wciąż remontowanym gmachu, lecz na gościnnej scenie Szkoły Muzycznej, pojawił się kolorowy królewski dwór. Jego królewską wysokość zagrał Jacek Mąka. Małżonkę króla - Magda Tomaszewska-Karbowska. W obsadzie zadebiutował też nowy aktor, Marek Walczak, płocczanin, którego przez ostatnie lata mogła oglądać publiczność teatrów krakowskich.

Premiera zbiegła się z 38. Światowym Dniem Środków Masowego Przekazu, który w tym roku szczególną uwagę kieruje na edukację dzieci. Trzeba je nauczyć, jak mądrze korzystać z internetu, telewizji, prasy. Wiedzą o tym rodzice, którzy przychodzą z dziećmi do teatru. Bo także teatr może być środkiem do komunikowania najmłodszym rzeczy ważnych. Tak jest w przypadku "Nowych szat króla". Czesław Sieńko, reżyser przedstawienia, na konferencji prasowej wyjaśniał, że jego ideą jest nie tylko dostarczyć młodym widzom rozrywki, ale przy okazji uwrażliwić na negatywne procesy zachodzące w rzeczywistości. Próżny władca chce mieć wszystko najlepsze. Szuka niepowtarzalnych strojów, które wyróżnią go spośród innych. Jeśli ktoś nie przyklaskuje jego pomysłom, traci swoje miejsce na dworze. Władca broniąc się przed unifikacją, popada w śmieszność. Nikt nie chce się przyznać, że nie widzi nowych szat króla, by nie wypaść z łask. Tylko małe dziecko, nie boi się powiedzieć prawdy.

Już w pierwszej scenie uwagę dzieci zręcznie przyciąga Herold (Mariusz Pogonowski), który powraca co jakiś czas. Gra na trąbie i na bębenku, gubi pałeczki, ogłasza zabawne, rymowane odezwy, typu: niech się dowie każda osoba, że się królowi koszula nie podoba. Dwaj cudzoziemcy, poznawszy się na głupocie Króla i jego dworu pochlebców, postanawiają zakpić ze wszystkich. Noszą współczesne kostiumy, prawie uczniowskie mundurki, śpiewają, tańczą, grają w piłkę. Dzieci odbierają ich nieomal jak rówieśników. Franek (Piotr Bała) i Janek (Bogumił Karbowski) szybko zyskują sympatię małych widzów.

Zamiast papugi, która jest u Andersena, reżyser wprowadził postać Błazna (Marek Walczak). Choć wypowiada tylko jedno zdanie, skupia na sobie uwagę strojem, gestykulacją, ruchem scenicznym. A przy okazji zmienia proste, funkcjonalne dekoracje. Przy okazji warto podkreślić, że piękne kostiumy królewskiej pary, zaprojektował scenograf Marian Fiszer. Wpadające w ucho piosenki skomponował Stanisław Psarski.

Przedstawienie warto zobaczyć, bo to i klasyka baśni i dobrze spędzone popołudnie z dziećmi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji