Niespodzianka z wierszami
Tylko Irena Kwiatkowska mogła tak przeczytać o ko-ko-koszkach - o książce "Remanent" Wandy Chotomskiej pisze Jolanta Gajda-Zadworna w Życiu Warszawy.
Znacie? To poczytajcie, świetnie się przy tym bawiąc. Popatrzcie z uśmiechem na rysunki Edwarda Lutczyna i posłuchajcie, jak wiersze Wandy Chotomskiej interpretują Irena Kwiatkowska i Wiesław Michnikowski. Trudno powiedzieć, czy wydawca, dokonując w przepastnym dorobku autorki tytułowego remanentu, brał brał pod uwagę dzisiejszą rocznicę. Niezależnie jednak od tego, czy przygotowując książkę, pamiętał o 95. urodzinach Ireny Kwiatkowskiej, czy też nie, trafił w dziesiątkę. Na dodanej do tomiku płycie przypomniał aktorskie perełki stworzone przez jubilatkę z myślą o dziecięcych słuchaczach. Nawet czytając o paście do zębów, pani Irena potrafi rozbroić czytelnika. A gdy jeszcze tekst o tubie "przy tuszy" jest doprawiony żartem i dowcipną pointą, których z taką lekkością używa Wanda Chotomska, dobrą zabawę mamy zagwarantowaną. Międzypokoleniowe porozumienie również. Bo w wierszach o nieposłusznej łyżce Zbyszka, wole zakochanym w karecie, kurczęciu bladym czy jąkających roz-ko-ko-kosznie kokoszkach znajdą coś dla siebie i dziadek, i tata, i wnuczek. Przyjemnie spędzą czas, zadając sobie pozornie banalne pytania: "Dlaczego ciele ogonem miele?" albo "Po co krowie rogi na głowie?". Na pewno zupełnie inaczej spojrzą też na "Dziurę w moście", gdy usłyszą o niej w mistrzowskich interpretacjach.