Artykuły

Zabawy niegrzecznych dzieci

"Zabawy..." w reż. Tomasza Gawrona w Teatrze Nowym w Łodzi. Recenzja na www.reymont.pl.

Po obejrzeniu sztuki izraelskiej pisarki Edny Mazyi chciałoby się powiedzieć: na szczęście u nas takich rzeczy nie ma. Niestety, chyba jednak są - opowieść o seksualnym wykorzystaniu czternastolatki przez niewiele starszych kolegów ma wymiar uniwersalny, wyraziście stawia problem manipulacji słabszymi przez silniejszych. Spektakl dozwolony od lat 16.

W upalne popołudnie młoda dziewczyna wychodzi na podwórko, na którym popijają piwo czterej nudzący się chłopcy. Tak zaczynają się "Zabawy...", przy których nie wszystkim jest do śmiechu. Dziewczynie imponuje zainteresowanie starszych chłopaków, zwłaszcza tego najbardziej doświadczonego w kontaktach z kobietami, który potrafi tak z nią rozmawiać, by osiągać własne cele. Niewinne z pozoru żarty powoli przesuwają granicę, chłopcy badają sytuację, nawzajem się podkręcają, by w końcu dopuścić się zbiorowego gwałtu. Można oczywiście powiedzieć, że dziewczyna ich prowokowała, ale samo zestawienie: czterech prawie dorosłych facetów i jedna naiwna dziewczynka jeszcze czyni konflikt racji z góry rozstrzygniętym. Pomysł na tę inscenizację polega na czymś innym. Młodzi aktorzy grają na przemian dwie role. Wcielająca się w postać Dvori Zuzanna Wierzbińska w scenach opowiadających o toczącym się śledztwie gra rolę pani prokurator, występujący jako czwórka kolegów Bartosz Turzyński, Rafał Kosowski, Antoni Pawlicki i Michał Bieliński przeistaczają się w obrońców. Metamorfozy odbywają się bez zmiany kostiumów, mają się dokonać samą grą aktorską, co bywa trudnym zadaniem dla występujących na scenie, którzy - świetni w rolach młodzieży - nie do końca potrafią zaznaczyć zmianę. Lepiej to wychodzi, także dzięki zakładanym szpilkom - Zuzannie Wierzbińskiej.

Dzięki tak pomyślanym podwójnym rolom otrzymujemy niejako ciąg dalszy historii. Widzimy walkę płci prowadzoną przez pokolenie dorosłych, które broni racji swojej płci, uciekając się do podobnych, ale jeszcze bardziej wyrafinaowanych manipulacji.

Świetna, oszczędna, symboliczna scenografia (także kostiumy) Szymona Gaszczyńskiego. Drzewko pomarańczowe koresponduje z kolorem sukienki bohaterki, podkreślając podwyższoną temperaturę emocji i duszność atmosfery. Niebieskie garnitury chłopców to kolor nieba, ale też symboliczny chłód ich emocjonalnych relacji.

Spektakl Tomasza Gawrona to udana realizacja, która szczególnie poruszyć może młodzież. Słusznie dozwolony od lat 16, może być dla licealistów punktem wyjścia do ciekawych dyskusji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji