Artykuły

Rzeszów. Koniec mrzonek o teatrze muzycznym

Filharmonia nie chce, aby pod jej bokiem wyrósł teatr muzyczny. Jej nowy dyrektor przekonał zarząd województwa i ministra, że pomysł tej budowy jest absurdalny.

- Pomysł budowy teatru muzycznego na parkingu przed filharmonią czy na skwerku między filharmonią i szkołą muzyczną jest irracjonalny - mówi bez ogródek Marek Stefański, nowy dyrektor Filharmonii Rzeszowskiej. Przyznaje, że udało mu się przekonać zarząd województwa podkarpackiego i ministra kultury i dziedzictwa narodowego, aby odstąpić od planów budowy.

Ideę stworzenia teatru muzycznego w Rzeszowie wylansował Antoni Dubiel, dyrektor Estrady Rzeszowskiej, instytucji, która średnio raz w miesiącu zaprasza do filharmonii spektakle teatrów muzycznych z innych miast. Argumentował, że na ten rodzaj przedstawień jest ogromne zapotrzebowanie w mieście. Pomysłem zaraził prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca. Miasto uznało, że najlepszym rozwiązaniem będzie dobudowanie teatru do budynku filharmonii, w ten sposób nie trzeba by tworzyć nowej odrębnej instytucji. Filharmonia podlega pod urząd marszałkowski. Prezydent podpisał więc porozumienie z marszałkiem o tym, że wspólnie będą finansować budowę teatru muzycznego. Urzędnicy marszałka mieli zdobyć środki z Unii Europejskiej na pokrycie większej części kosztów.

Wstępna koncepcja mówiła o zabudowaniu parkingu przed filharmonią, kolejna - za którą optował zarząd województwa - zakładała wybudowanie sali do przedstawień muzycznych na skwerku przy filharmonii, przy ul. PCK. Według tych założeń - zaplecze dla filharmonii i teatru muzycznego byłoby wspólne i mieściłoby się w starym budynku.

Pomysły powołania do życia teatru muzycznego przy filharmonii krytykowali jednak od początku dyrektorzy rzeszowskich instytucji kulturalnych, także poprzedni dyrektor filharmonii Wergiliusz Gołąbek. Podkreślał, że o tworzeniu nowego teatru można myśleć, gdy znajdą się pieniądze na utrzymanie tych instytucji, które już istnieją. Oceniał, że koszt funkcjonowania takiego teatru to 15-20 mln zł rocznie, aby mógł na siebie zarabiać - musiałby grać codziennie dla kilkuset osób.

Dyrektor Stefański, jeszcze zanim zgodził się objąć stanowisko, nie ukrywał, że nie czuje się na siłach podjąć ciężaru takiej budowy. Jest artystą i chciał odpowiadać wyłącznie za stronę artystyczną działalności filharmonii. Stefański przytacza mocne argumenty przeciw pomysłowi budowy teatru muzycznego, na ich czele - ogromne koszty funkcjonowania: utrzymanie ogromnego zespołu wykonawców, jaki potrzebny jest do wystawiania operetek czy musicali, obsługi technicznej, koszty przygotowywania strojów i dekoracji oraz kontraktowania solistów.

- Wybudować mury jest najprościej. Ale kto będzie potem utrzymywał taki teatr? - popiera dyrektora w imieniu orkiestry jej koncertmistrz Robert Naściszewski.

- Idea obarczenia filharmonii i jej i tak za ciasnego już zaplecza salą teatru muzycznego była absurdalna. Ten temat jest już zamknięty - ucina sprawę budowy teatru szef filharmonii. Jednocześnie zaznacza: - Nie jestem przeciwnikiem budowy teatru muzycznego w Rzeszowie. Jeśli kogoś na to stać - to bardzo dobrze dla miasta.

A co na to miasto? - Prezydent jest zwolennikiem budowy teatru muzycznego. Nie mamy jeszcze oficjalnej odmowy ze strony urzędu marszałkowskiego. Budowa teatru na bazie istniejącej instytucji wydawała się rozsądnym pomysłem. Jeśli jednak do niej nie dojdzie, miasto będzie dyskutować nad nowym rozwiązaniem - mówi Marcin Stopa, rzecznik prezydenta.

Tymczasem filharmonia szykuje się do gruntownej modernizacji swojej głównej sali, która ma kosztować ok. 10 mln zł. Na ten cel urząd marszałkowski będzie zabiegać o pieniądze z Unii.

- Zamiast budowy teatru muzycznego wolałbym kupić dla filharmonii prawdziwe organy - marzy dyrektor Marek Stefański, który jest koncertującym organistą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji