Artykuły

Sny Anny Dymnej

- Salon Poezji wyśniłam - mówi ANNA DYMNA.

Był urodzinowy tort dla wszystkich, gratulacje i wspaniali poeci - Wisława Szymborska, Julia Hartwig, Urszula Kozioł, Józef Baran, Leszek Aleksander Moczulski i Bronisław Maj. Scena Teatru im. Słowackiego pękała w szwach, wielu amatorów poezji musiało odejść z kwitkiem. Sobotni setny Salon Poezji poświęcono pamięci Czesława Miłosza. Taka była propozycja Wisławy Szymborskiej.

A wszystko zaczęło się w styczniu 2002 roku od dziwnego snu Anny Dymnej. - Od dawna mam problemy z zasypianiem - wyznała Rz inicjatorka Salonu Poezji. - Po jednej z takich bezsennych nocy, nad ranem przyśniło mi się, że zostałam zamknięta w okrągłym pomieszczeniu, ze wszystkich stron skierowano na mnie kamery. Nie wiedziałam co robić, biegałam w kółko, dusiłam się ze strachu. Wreszcie siadłam na fotelu i zaczęłam czytać sonety Szekspira. Powrócił równy oddech, uspokojenie, poczułam także, że ktoś mnie słucha, a spokój i ukojenie spływa i na moich słuchaczy. Przy 116 sonecie już wiedziałam - trzeba założyć w Krakowie Salon Poezji.

Życzliwym sojusznikiem stał się mąż aktorki, dyrektor Teatru im. Słowackiego Krzysztof Orzechowski, który udostępnił Salonowi Poezji teatralne foyer. Annę Dymną wsparli od początku Józef Opalski i Bronisław Maj. Żywo zareagowali aktorzy - Anna Polony, Jerzy Trela, Teresa Budzisz-Krzyżanowska, Gustaw Holoubek, Jan Nowicki, Andrzej Seweryn, Krzysztof Globisz, Jerzy Stuhr i wielu innych. Mistrzowskie interpretacje dzieł najsłynniejszych poetów stały się dla bywalców salonu radością i... codziennością.

Od stycznia 2002 roku w Salonie Poezji wystąpiło ponad 150 artystów z całej Polski, którzy przeczytali w Krakowie wiersze ponad 200 poetów. Salon otworzył swe podwoje także w innych miastach Polski - w Gdańsku, Tczewie, Częstochowie i Tarnowie. W październiku planowane jest otwarcie salonu w Opolu.

- Wszyscy jesteśmy dzisiaj bardzo zagubieni - mówi Dymna. - Poezja jest niezwykłym remedium na nasze niepokoje, lęki, niepewności. Słowa oswajają dramaty i tajemnice, przynoszą zrozumienie i spokój.

Występujący w setnym Salonie Poezji poeci poruszająco czytali własne wiersze i jeden, który wywarł na nich szczególne wrażenie. Józef Baran przytoczył wiersz Anny Świrszczyńskiej, Urszula Kozioł - Bolesława Leśmiana i Paula Celana, pozostali czytali wiersze Czesława Miłosza.

- Kiedy słucham poetów czytających swoje wiersze, zaczynam rozumieć, dlaczego Czesław Miłosz tak nie lubił, kiedy aktorzy czytali jego poezje - mówi Anna Dymna. - Wisława Szymborska powiedziała mi kiedyś, że wiersze powinno się czytać tak, jakby się myślało na głos. Kiedy się źle myśli, to się i źle czyta. To wielka lekcja".

[na zdjęciu Anna Dymna i Krzysztof Globisz podczas jednego z Salonów]

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji