Pippi w każdym z nas
- Myślę, że każdy ma w sobie odrobinę Pippi. W każdym razie fajnie było podczas tych próbją wsobie uwolnić - mówi DOMINIKA KLUŹNIAK, odtwórczyni roli Pipi w spektaklu "Pipi Pończoszanka" w Teatzre Dramatycznym w Warszawie.
W Teatrze Dramatycznym w sobotę premiera "Pippi Pończoszanki według Astrid Lindgren. To spektakl familijny, dla dzieci, rodziców, ale też - jak zapowiada reżyserka Agnieszka Glińska - dla każdego, który ma w sobie dziecko i się tego nie wstydzi. O Pippi Pończoszance, niepokornej dziewczynce z warkoczykami, piegami, pełnej szalonych pomysłów, powstało wiele rozpraw filozoficznych.
Glińska zapowiada jednak, że nie bardzo lubi, kiedy wokół Pippi zaczynamy się wymądrzać. Zależy jej raczej, aby była to opowieść o sile nieskrępowanej wyobraźni.
***
ZAPRASZA
Dominika Kluźniak, odtwórczyni roli Pipi: - Nie ma Pippi bez warkoczyków, piegów i za dużych butów. I taka też będzie u nas. Pippi to Pippi. Nie szykujemy żadnych rewolucji. Dla mnie najtrudniejsze w pracy nad spektaklem dla dzieci było to, żeby podczas prób nie myśleć jak dorosła. Pipi, jak dziecko, nie jest złośliwa. Owszem, wymyśla niestworzone historie, niektórzy dorośli wariują przy niej. Ale nie robi tego specjalnie. Wychowała się wśród marynarzy, była edyną dziewczynką na pokładzie. Miała absolutną wolność. Schodzi na ląd i zderza się z innymi regułami. Na tym polega konflikt, z którego ona też musi sobie zdać sprawę. Bo choć jej argumenty są zwykle bardzo przekonujące i właśnie dlatego wyprowadzają dorosłych z równowagi, to jednak ta bajka o wspaniałym życiu w domu z koniem i małpką, gdyby nie pomoc taty, mogłaby się skończyć wcale nie tak wesoło.
Myślę, że każdy ma w sobie odrobinę Pippi. W każdym razie fajnie było podczas tych próbją wsobie uwolnić.
