Artykuły

Praga. Teatr Narodowy nie chce Dagmar Havlovej

Ponieważ pierwsza scena w Czechach nie chce powierzyć Dagmar Havlovej [na zdjęciu] głównej roli w sztuce jej męża "Odejście", Václav Havel odstąpił od umowy z teatrem.

Jak pisaliśmy przed tygodniem, prapremierę najnowszej sztuki byłego prezydenta "Odejście" (Odcházeni) praski Teatr Narodowy zaplanował najwcześniej na wiosnę przyszłego roku. Jednocześnie dyrekcja zapowiedziała, że nie przewiduje u siebie żadnych gościnnych występów. Tym samym więc nie wyraziła zgody na udział w spektaklu Dagmar Havlovej. Sztuką tymczasem zainteresowały się teatry w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i Słowacji.

Autor "Odejścia" nie wyobraża sobie, aby Dagmar, ceniona i dobra aktorka, nie zagrała roli dla niej napisanej. "Była przy mnie, kiedy sztuka powstawała w Stanach przed kilkoma miesiącami. Rolę napisałem dla niej; chcieliśmy oboje wrócić tą sztuką do teatru. Prawdopodobnie zrobiłem błąd, że udziału Dagmar nie zagwarantowałem w umowie. Sądziłem, że rozumie się to samo przez się" - powiedział Václav Havel w sobotnim wywiadzie dla "Lidovych Novin".

Wyraził też nadzieję, że może prapremierę sztuki da praskie Divadlo na Vinohradach, gdzie Dagmar Havlová występowała gościnnie w ubiegłym sezonie w "Chwilach prawdy", albo słynny brneński undergroundowy teatr Husa Na Provázku lub teatr w Hradec Králové. Problemy ze scenicznym powrotem byłego prezydenta Czech rzuciły nie najlepsze światło na Teatr Narodowy w Pradze. Dyrekcja, rezygnując z gościnnych występów, zasłania się tym, że chce promować własny zespół. Jednak "Lidové Noviny" śledzące perypetie sztuki napisały, że dyrekcja zachowała się skandalicznie, zgodnie z mentalnością "czeskiego grajdołka". Podczas gdy sztukę tłumaczy się na inne języki, gdy jej wystawieniem zainteresowany jest Royal Shakespeare Company w Stratfordzie, sceny w Stanach Zjednoczonych i w Bratysławie, praska Złota Kapliczka, jak nazywa się narodową scenę, stroi fochy, zasłaniając się budowaniem zespołu: "Dyrekcja teatru straciła niepowtarzalną okazję wypromowania siebie, nie Havla, którego świat i tak zna. Przy czym nie idzie o konwenanse ani ukłony w stronę byłego prezydenta. Ci, którzy sztukę znają, są zgodni, że to wzruszający, głęboki, ale też zabawny tekst".

- Czytałem sztukę i uważam, że jest cudowna, pełna autoironii, rekapitulacji. Trochę o Havlu, o królu Learze, o odchodzeniu z wysokich stanowisk. Jest w niej dystans i dowcip - twierdzi Tomáš Töpfer, dyrektor prywatnego Divadla Na Fidlovačce.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji