Artykuły

Pychota!

Ścieżki dźwiękowe z musicali to na polskim rynku fonograficznym wielka rzadkość. Bo i niewiele wystawia się interesujących spektakli tego typu, zaś absolutnych premier jest naprawdę jak na lekarstwo.

Jednym z tych bardzo nielicznych nowych, wymyślonych od początku do końca przez Polaków, musicali są "Kwiaty we włosach", których ogólnopolska premiera odbyła w lipcu ubiegłego roku w Międzyzdrojach. Widziałem zapis wideo tego widowiska, robi ono duże wrażenie. Scenariusz, napisany przez Andrzeja Strzeleckiego, jest pretekstem do przypomnienia wielkich i mniejszych przebojów Czerwonych Gitar i Seweryna Krajewskiego solo. Zostały one zaaranżowane przez Marka Stefankiewicza i Grzegorza Piotrowskiego. Jak to w musicalach zwykle bywa, mamy w "Kwiaty we włosach" potężny aparat, wykonawczy: dwunastu wokalistów wybranych z uczestników telewizyjnego konkursu "Droga do gwiazd", zawodowych śpiewających aktorów w rodzaju Hanny Śleszyńskiej i Wiktora Zborowskiego oraz zespół instrumentalny i tancerzy.

Żeby podziwiać popisy tych ostatnich, rzecz trzeba oczywiście zobaczyć. Ale i same piosenki, zarejestrowane w studiu przez cały skład muzyczny, i właśnie wydane na albumie, warte są szczególnej uwagi. Nowe aranżacje są bardzo twórcze, rzucają nowe światło na te wszystkie wycierusy. Już pierwsze takty rozpoczynającej całość "Matury" przykuwają uwagę wysmakowanymi dźwiękami elektrycznego piana, delikatnymi synkopami i pięknymi, uzupełniającymi się wokalami żeńskimi, męskimi i mieszanymi. Drugi utwór od klasycyzującego wstępu chóralnego przechodzi płynnie w fragment honkytonkowy, a ten w jazzrockowy.

"Chciałbym, żeby uśmiech twój" jest funkowo rozpędzony, "Takie ładne oczy" bebopowo rozedrgany, "Moda i miłość" karaibsko rozkołysany, a "Jesień idzie przez park" przyprawiony Santanowską gitarą.