Artykuły

Kwiaty we włosach

Musical kojarzy się w naszym kraju jednoznacznie z kultowym już dziś przedstawieniem "Metro". Od 20 lipca o zainteresowanie publiczności w całej Polsce zabiegać będzie nowa tego typu produkcja sceniczna zatytułowana "Kwiaty we włosach", a oparta na najpiękniejszych i najpopularniejszych piosenkach Seweryna Krajewskiego i Krzysztofa Klenczona.

Pomysłodawcą przedsięwzięcia jest Marek Szpendowski, szef agencji koncertowej Viva Art Music, która zorganizowała m.in. czerwcowy występ Rogera Watersa w naszym kraju. Wszystko zaczęło się od rozmowy z kierownictwem telewizji TVN, która nie bardzo wiedziała, co zrobić z utalentowanymi młodymi ludźmi biorącymi udział w programie "Droga do gwiazd".

- Pomyślałem, że musical jest taką formą, w której można zagospodarować wiele osób. Jednocześnie nie wymaga udziału wielkich gwiazd, bo jest przedsięwzięciem zespołowym - mówi Marek Szpendowski. - Powstało wówczas pytanie: jaki musical? Najłatwiej byłoby wykupić licencję na jakieś znane przedstawienie i przenieść je na grunt polski. Jednak to robią już inni, choćby Teatr Roma czy Teatr Komedia. Wówczas obejrzałem w Londynie musical oparty na piosenkach Abby w nowych aranżacjach. Sukces tego musicalu polegał na tym, że publiczność znała teksty tych piosenek i śpiewała je wspólnie z artystami. Znajomość angielskich tekstów w Polsce jest kiepska. Zacząłem szukać więc polskiego zespołu, którego utwory byłyby znane starszej i młodszej publiczności. Przypomniałem sobie come back zespołu Czerwone Gitary sprzed kilku lat, kiedy moja dziesięcioletnia córka śpiewała wszystkie ich piosenki, ludzie w moim wieku wywijali marynarkami, a starsi, którzy już nie mieli na to siły, wyciągali chusteczki i przecierali oczy ze wzruszenia.

Hip-hopowe gitary

W musicalu "Kwiaty we włosach" usłyszymy więc znane i lubiane od lat przeboje z repertuaru Czerwonych Gitar i solowej kariery Seweryna Krajewskiego. Jednak nie będzie w nich ani śladu brzmienia lat 60. Nowe aranżacje wokalne przygotował Marek Stefankiewicz, a instrumentalne Grzegorz Piotrowski. Utwory po kuracji odmładzającej zaskakują różnorodnością - od brzmień rockowych w stylu zespołu Extreme i pop-rockowych Eltona Johna, przez dużą dawkę funky, soulu, a nawet gospel, po szczyptę modnego hip-hopu. Sam Seweryn Krajewski z entuzjazmem podszedł do całego przedsięwzięcia, ale stanowczo odmówił pracy przy nowych wersjach swoich kompozycji.

- Gdybym miał aranżować te piosenki na nowo, miałbym z tym duży problem i w rezultacie skończyłoby się tak, że brzmiałyby one po staremu. Zasugerowałem więc, żeby podjęli się tego młodzi ludzie, którzy nie mają zakorzenionych w podświadomości starych brzmień. Daję im wolną rękę - mówi Seweryn Krajewski.

Duch "Metra"

Scenariusz "Kwiatów we włosach" napisał Andrzej Strzelecki, który również wyreżyseruje przedstawienie. Wezmą w nim udział dwa pokolenia wykonawców - znani aktorzy jak: Elżbieta Zającówna, Hanna Śleszyńska, Anna Seniuk, Wiktor Zborowski, Tomasz Stockinger, Piotr Gąsowski, Robert Rozmus oraz młodzi, debiutujący wykonawcy, którzy zostali wybrani spośród uczestników programu telewizji TVN "Droga do gwiazd".

- Przesłuchaliśmy około 170 osób. Wybraliśmy ostatecznie 12. Mamy siedemnastolatkę z bardzo silnym głosem, śpiewającą niskim altem, mamy dwójkę maturzystów, z których jesteśmy dumni, bo mimo intensywnej pracy nad musicalem zdali maturę na piątki i czwórki. Jest kilkoro studentów Akademii Muzycznej, którym uczelnia postanowiła ich pracę w przedstawieniu potraktować jako egzamin roczny. Komisja egzaminacyjna przyjedzie po prostu na jeden ze spektakli i na tej podstawie wystawi oceny - mówi Marek Szpendowski.

Obecnie młoda część obsady "Kwiatów we włosach" przygotowuje się do premiery musicalu, która odbędzie się 20 lipca w amfiteatrze w Międzyzdrojach. Doskonalą swoje umiejętności w położonym kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy Ojcówku, w którym niegdyś tajniki sztuki estradowej zgłębiali artyści musicalu "Metro".

Fakt ten bardzo korzystnie wpłynął na młodzież. Duch "Metra" wciąż jest tu obecny. Może dlatego pracują tak ciężko. Zaczynają o 9, przed maturami kończyli o 20, a teraz kończą o 23. Czasami można ich zobaczyć w sali gimnastycznej nawet po północy. Mimo że nogi się pod nimi uginają, to nie chcą przestać pracować. W Ojcówku nie ma żadnych luksusów. Do najbliższych sklepów jest 40 minut pieszo, do kościoła tyle samo, kina w ogóle nie ma w okolicy. Ale może właśnie to są plusy, bo trzeba po prostu koncentrować się wyłącznie na pracy. Do premiery "Kwiatów we włosach" jeszcze ponad miesiąc, a już słychać i widać, jak duże zrobili postępy.

Początkowo zrodziły się nawet animozje między gwiazdami a młodzieżą. Dorośli aktorzy zaczęli traktować swoich młodych kolegów jak konkurencję. Z lekkim przerażeniem patrzyli, jak szybko dochodzą do perfekcji. Zazdrościli im pasji, z jaką podchodzą do pracy. Z niedowierzaniem kiwali głowami, kiedy słyszeli, że młodzież pracuje po 16 godzin na dobę. Po jakimś czasie to napięcie między pokoleniami zelżało. Wiktor Zborowski żartował nawet, że "młodzież wypada tak wspaniale, że starzy mogą tylko wszystko zepsuć".

Broadwayowski akcent

"Kwiaty we włosach", od pomysłu, przez przygotowanie i organizację, po wykonanie, są polską produkcją. Jest jednak jeden, ale bardzo istotny w przypadku takiego widowiska jak musical, akcent zagraniczny.

- Pozyskaliśmy do współpracy znakomitego choreografa i tancerza z nowojorskiego Broadwayu, Ryana Francoise. Przygotowywał kilka musicali i filmów muzycznych, które w Stanach Zjednoczonych cieszyły się dużą popularnością. Jest mistrzem świata w stepowaniu. Myślę, że wniesie powiew świeżości do naszego musicalu i na pewno inaczej spojrzy na wiele spraw niż polscy choreografowie. Ryan jest czarnoskórym tancerzem, a oni posługują się innym kluczem ruchowym niż biali. Może sporo nauczyć naszych tancerzy. Jest niesamowicie wymagający - z naszej młodzieży wyciska siódme poty - mówi Marek Szpendowski.

W lipcu i sierpniu "Kwiaty we włosach" wystawiane będą w amfiteatrach w Sopocie, Kołobrzegu, Koszalinie, Szczecinie, Świnoujściu, Połczynie, Bydgoszczy, Białymstoku, Mrągowie, Olsztynie, Żywcu, Tarnowie, Zamościu, Radomiu, Kielcach i Zielonej Górze. We wrześniu musical zawita do Sali Kongresowej w Warszawie i do grudnia prezentowany będzie w halach widowiskowych oraz teatrach w całej Polsce. Natomiast na stałe przedstawienie zagości w Teatrze Wielkim w Łodzi. Do końca bieżącego roku odbędzie się około 60 spektakli.

Planowane jest wydanie musicalu na płycie, w wersji wideo i na DVD.

Płyta z nagraniami z "Kwiatów we włosach" pojawi się w sierpniu. Na gwiazdkę zaplanowano program telewizyjny z "Kwiatami we włosach", a w przyszłym roku powstanie nawet muzyczny film fabularny.

Czy musical porwie całą Polskę? Sądząc po planach i atmosferze w Ojcówku, wszyscy twórcy w to wierzą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji