Artykuły

Musiacal dla inż. Mamonia

- Co chcesz z nimi zrobić? - zapytał. - Wymyśl. Zamknęli ich więc w środku lasu. Z dala od ludzi i cywilizacji kazali harować od rana do nocy. Z rodzinami mogli kontaktować się raz w miesiącu. Właśnie wyruszyli w Polskę. Pełni nadziei. Z kwiatami we włosach.

Mnożą się w telewizji programy rozrywkowe, dzięki którym wyłaniają się z odmętów przeciętności muzyczne talenty. Paradoksalnie - zwycięstwo w takim programie to dla jego uczestników często... początek porażki. Ogłupieni światłami reflektorów, ogłuszeni brawami i pochwałami jury, nie przeczuwają, że na tym właściwie koniec. Talent, pozostawiony sam sobie, marnieje. Tym razem ma być inaczej.

Ogromny potencjał uczestników "Drogi do gwiazd" emitowanej w TVN dostrzegł Marek Szpendowski z Viva Art Music. To on zaproponował Witoldowi Miszczakowi, dyrektorowi programowemu TVN-u, wspólne przedsięwzięcie. Wymyślił: musical, zarażający widownię pozytywną energią i młodzieńczą werwą wykonawców stojących przed wielką szansą. Zrobią wszystko, żeby ją wykorzystać. Jeśli oprzeć ten projekt na wielkich, rzeszom dobrze znanych przebojach, to mamy... samograja! I można z nim objechać Polskę, bo ludzie wszędzie lubią się bawić i wspominać młode, zielone lata. Zwłaszcza na urlopie. I tak, jak inżynierowi Mamoniowi z "Rejsu", najbardziej podobają się te piosenki, które już słyszeli.

Tak powstał pomysł musicalu "Kwiaty we włosach" z piosenkami Czerwonych Gitar i Seweryna Krajewskiego z czasów jego solowej kariery. Ponad 20 hitów w nowych aranżacjach, nieco swingujących, trochę wpadających w gospel. Odmładzająca kuracja nie dotyczy zresztą tylko piosenek. Przeszli ją wszyscy, którzy przyłożyli rękę do powstania widowiska. Przede wszystkim starzy wyjadacze, artyści obyci ze sceną i piosenką. Na ogół ciężko już im wycinać z radości hołubce na myśl o kolejnej biesiadzie na estradzie. Scenariusz i reżyserię powierzono Andrzejowi Strzeleckiemu, założycielowi teatru Rampa, autorowi legendarnych spektakli "Złe zachowanie", "Love" i wielu widowisk muzycznych, jak choćby koncerty na Przeglądach Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. To on wykreował 10 lat temu znakomity, dynamiczny Kwartet Rampa, który był podporą wielu ważnych przedsięwzięć muzycznych, a dzisiaj jego członkowie: Joanna Pałucka, Anna Ścigalska, Stefan Każuro i Grzegorz Kucias, mają szansę przypomnieć o sobie i potwierdzić formę. Z nimi wystąpią inni popularni aktorzy, których nieczęsto mamy okazję oglądać na małym i dużym ekranie: Anna Seniuk, Wiktor Zborowski i Elżbieta Zającówna, a także Tomasz Stockinger, który może na chwilę odpiąć od nogi kulę z napisem "Klan". Będą również dyżurni artyści wszelkich biesiadnych i estradowych projektów, Hanna Śleszyńska. Piotr Gąsowski i Robert Rozmus. Wszyscy otrzymali porządny zastrzyk młodości, obcując w pracy z dwunastoma wybrańców spośród uczestników "Drogi do gwiazd".

Młodzi zostali wywiezieni w głąb lasu. Do Ojcówka, skąd wyruszyła 11 lat temu na podbój widza i świata ekipa "Metra" Józefowicza i Stokłosy po pół roku morderczych prób. Teraz przyszedł ich czas, ich szansa. Zostawili więc rodziny, miłości, dotychczasowe zajęcia. Ryzykowali wyrzucenie ze studiów, utratę zdobytej pracy i puszczenie w niepamięć pierwszych małych sukcesów.

Adam Bień dostał się niedawno do teatru Buffo, występował w "Metrze". Całkiem nieźle jak na dwudziestolatka z Olkusza. Rzucił to, gdy otrzymał propozycję zagrania w musicalu "Kwiaty we włosach".

- Mam nadzieję, że będę mógł tam wrócić, gdy skończy się praca nad musicalem. Spotkałem niedawno Janusza Józefowicza na Centralnym. Nie był na mnie zły, nawet powiedział, że oglądał w telewizji program o przygotowaniach do spektaklu. Życzył mi powodzenia.

Olga Szomańska z Wrocławia (20 lat) występowała już w musicalach "Grease" i "Miss Saigon" w Teatrze Muzycznym "Roma", Bartosz Jaśkowski ze Złotoryi (22 lata) w krakowskiej Piwnicy Pod Baranami. Wszystko to zbladło w obliczu szansy, jaką widzą w przygotowywanym obecnie spektaklu. Grupa z "Drogi do gwiazd", odizolowana od świata, mediów i codziennych spraw, miała tylko jedno zadanie - ćwiczyć. Do domu mogli pojechać raz w miesiącu na trzy dni.

- Jeśli ktoś mieszka daleko, to jeden dzień spędzał w pociągu, dzień w domu i znowu dzień jechał z powrotem - opowiadają z nutką żalu. - Dlatego cieszymy się, że to już koniec prób, bo bardzo tęskniliśmy za rodzicami, kumplami, rodzeństwem. Chcemy wrócić wreszcie do normalnego życia.

W Ojcówku ze zbieraniny z całej Polski przerodzili się w zespół. Pracowali z nimi najlepsi specjaliści. Tańca uczyli się od czarnego choreografa z Broadwayu, Ryana Francoisa, konsultacji wokalnych udzielała im Elżbieta Zapendowska (postrach z polsatowskiego "Idola", niegdysiejsza nauczycielka śpiewu Edyty Górniak), siedmioosobowy zespół muzyczny prowadził Marek Stefankiewicz, były także porady logopedy i nauka makijażu.

Sztafetę pokoleń, jak nazywa "Kwiaty we włosach" Andrzej Strzelecki, najwyraźniej widać na scenie. Od młodych bije energia, radość śpiewania, światło płynące gdzieś z wnętrza. Rozsadzają przestrzeń żywiołowym tańcem i mocnymi, odmiennymi w barwie głosami.

Za nimi gwiazdy. Wiktor Zborowski i Tomasz Stockinger z godnością przestępują z nogi na nogę, w Kwartecie Rampa budzi się melancholia na wspomnienie występów, gdy sami byli tuż po debiucie. Od nich wtedy też biło światło...

Wypowiadają się o sobie nawzajem z uznaniem. Nie ma między nimi rywalizacji, tak przynajmniej zapewniają. Postronni obserwatorzy zdradzają jednak, że gdy aktorzy pierwszy raz zetknęli się z młodymi i posłuchali, jak znakomicie śpiewają, widać było po nich spięcie i lekki niepokój.

Trzy miesiące temu byli jeszcze zwykłymi dwudziestolatkami. Marysia kocha gorylki, glizdy i głaskać po nóżce mamusię. Basia - bitą śmietanę i sałatki jarzynowe. Maciek lubi pyzy z sosem ze świeżych kurek, które zbiera jego tata. Joanna nie lubi obgryzionych paznokci.

Może to ostatni moment, gdy dają się złapać na tak rozbrajającej naiwności i prostym postrzeganiu świata. Droga do gwiazd, w jaką właśnie wyruszyli, to ciężka próba: hartu ducha, odporności psychicznej i życiowej zaradności. Jeden zawróci z niej w połowie, inny przemierzy ją bez tchu, jeszcze inny- po trupach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji