Artykuły

Szansa z nieba...

"Kwiaty we włosach" to nowy, polski musical, oparty na piosenkach Seweryna Krajewskiego i Krzysztofa Klenczona. Ciekawostką jest to, że obok gwiazd takich jak Anna Seniuk, Hanna Śleszyńska, Piotr Gąsowski, Wiktor Zborowski, czy Tomasz Stockinger, występują młodzi amatorzy.

Autorem scenariusza jest Andrzej Strzelecki. On także reżyseruje musical. Choreografię przygotował brodwayowski artysta, mistrz świata w stepowaniu - Ryan Francois.

"Kwiaty we włosach" premierę miały w Międzyzdrojach. Tam publiczność aż siedem razy żądała bisów. Przed dwoma dniami musical można było obejrzeć w sopockiej Operze Leśnej. Również z bisami.

- Szansa spadła nam jak gwiazdka z nieba - twierdzi Joasia Hołubińska, występująca w tym widowisku.

Do "Kwiatów..." wybrano ją spośród dwustu młodych, utalentowanych osób, które zgłosiły się na casting albo występowały w programie telewizyjnym pt. "Droga do gwiazd".

Oprócz niej w musicalu występuje sześć, innych dziewcząt oraz pięciu chłopców.

- Czy będziesz drugą Edytą Górniak? Ona też zaczynała od musicalu - pytam

Joasię.

- To jakiś żart? - odpowiada. - Żadna z nas, nawet po cichu, tak nie myśli. Nam już teraz jest fajnie. Gazety o nas piszą. Telewizja pokazuje. Ludzie oklaskują.

Stojąca obok Marysia Starosta mówi, że już poznały tak zwane gwiazdorskie życie. Z hotelu do hotelu. Na walizkach. Wcześniej, przed spektaklami, przez trzy i pół miesiąca byli zamknięci w jednym miejscu, w Ojcówku pod Warszawą. Tam odbywały się próby.

- Gehenna - macha ręką. - Miało się nie raz chwile załamania. I zwątpienia - czy dam sobie radę.

- Jak się pracuje z polskimi gwiazdami? - Świetnie -odpowiada inna wokalistka musicalowa - Kasia Okońska. - Pani Ania Seniuk jest dla nas jak matka i ma pod ręką tabletki na wszystko. Pan Tomasz Stockinger jest zupełnie inny, niż w "Klanie". Nie taki poważny i dystyngowany. Tylko swój człowiek. A Robert Rozmus to prawdziwy świrus, oczywiście w pozytywnym znaczeniu - dodaje.

Na pytanie: Czy wśród tych młodych ludzi jest przyszła gwiazda, reżyser Andrzej Strzelecki odpowiada enigmatycznie - Może tak, może nie. Licho wie. - Nie wypada mi ich chwalić, ale muszę to zrobić - dodaje. - Oni wyczuli moment swojej szansy. I umieją to uszanować. Wiedzą, że w ich życiu ten musical to coś wyjątkowego. I to mi się w nich podoba. Praca z młodymi ludźmi dla takiego wiekowego człowieka jak ja, jest... kroplówką. Odmładza. Oni mają taką nadwyżkę energii, że mogą się z nami, "starymi", spokojnie. podzielić. A my im dajemy trochę naszej wiedzy - tłumaczy. - To nieprawda, że Seweryn Krajewski obraził się na musical za nowe aranżacje swoich starych przebojów - wyjaśnia. - To jakaś medialna plotka. Seweryn ma być na przedstawieniu warszawskim "Kwiatów"... we wrześniu. Gdyby nie chciał, to by tego materiału nie dał. Twórcy przewidują wystawienie co najmniej 60 spektakli do końca roku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji