Artykuły

Samobójstwo na scenie

Szczecin. Chwile grozy podczas spektaklu w teatrze

Cezary Nowak, aktor warszawskiego teatru Na Woli zasłabł, gdy odgrywał w Szczecinie scenę... samobójstwa. Trafił na oddział intensywnej terapii. - To był wypadek. Mężczyzna miał udawać, że się wiesza. Jednak stołek, na którym stal obsunął się i sznur zapętlił się wokół jego szyi - mówi Anna Gawłowska-Rynkiewicz, rzecznik prokuratury szczecińskiej. Przez dłuższą chwilę nikt niczego nie zauważył. Inni aktorzy sądzili, że to gra. Mężczyzna wydawał dziwne dźwięki, miotał się. Gdy opadła mu bezwładnie ręka koledzy na scenie zorientowali się, że dzieje się coś złego. Wezwano pogotowie.

Z naszych informacji wynika, że stan aktora jest stabilny. Dopiero dziś szpital poinformuje, co było przyczyną zasłabnięcia. A w warszawskim teatrze usłyszeliśmy inną wersją wczorajszych zdarzeń. -Podejrzewam, że Czarek miał zawał. Nie ma mowy, by to pętla mogła być powodem zasłabnięcia - twierdzi Anna Boska z impresariatu teatru Na Woli. - Cezary ma ponad 40 lat. To wiek zawałowca - dodaje.

Teatr wystawiał w Szczecinie sztukę pt. "Normalka ma na imię śmierć".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji