Artykuły

Cholesterol po testosteronie

Jeśli pomyślimy, że siedmiu facetów wypiło i zjadło na scenie: 900 litrów wody niegazowanej, tysiąc jajek, 400 litrów soku pomarańczowego, 120 kg różnych wędlin, 100 kg ogórków kiszonych, 100 kg pomidorów, 50 kg winogron, 4 kg majonezu, to wygląda szokująco. Ale zajęło im to sto wieczorów

Jeśli ktoś myśli, że to jest jakiś kulinarny ka­wałek, to się bardzo myli. Piszę o głośnym spek­taklu "Testosteron" w te­atrze im. Norwida w Jele­niej Górze.

Udało mi się dojechać na to przedstawienie do­piero w sobotę, kiedy stuk­nęła mu setka. Ja byłem pierwszy raz, nasz mini­ster obrony Jerzy Szmajdziński widział "Testosteron" po raz drugi, piękna blondynka Marta Radziejowska po raz ósmy i twierdzi, że nie jest rekordzistką, bo jej przyja­ciółka była na tym spekta­klu już 11 razy. Nie da się ukryć - ta sztuka to największy hit na jeleniogórskiej scenie.

Ciąg dalszy nastąpi

Wracając do robiącego wrażenie menu... Tych sied­miu panów zjadło i wypiło to wszystko w trakcie stu spektakli tej arcyzabawnej komedii Andrzeja Saramonowicza, bardziej znanego z działalności filmowej ("Ciało").

To się może źle skończyć. Publiczność domaga się dalszego ciągu losów boha­terów wesela bez panny młodej. Spróbuję o nim na­pisać oddzielnie, bo jest to wesele wyjątkowe. Tak wy­jątkowe, jak rzadko mamy do czynienia ze śmieszną, inteligentnie napisaną pol­ską komedią.

Myślę o stworzeniu dal­szego ciągu - mówił w sobotę Andrzej Saramonowicz. - Właściwie już to na­wet obiecałem facetom z warszawskiego teatru Montownia, dla których przerobiłem filmowy sce­nariusz na teatralny tekst. Drugą część roboczo zaty­tułowałem "Cholesterol". Najpierw jednak napiszę bliźniaczą sztukę dla pań. Jeleniogórska realizacja bardzo mi się podobała - dodał. - I nie jest to kur­tuazja, bo w paru momen­tach byłem zaskoczony ab­solutnie i sam się śmiałem z podtekstów, które się tu pojawiły.

Niezła kondycja przy setce

Spektakl, który szybko okazał się przebojem, wyre­żyserowała Małgorzata Bogajewska.

Teraz ode mnie zależy repertuar sceny dramatycz­nej i nie chciałabym, żeby kojarzył się tylko z komedią - tłumaczy. - Nawet biorąc pod uwagę ten sukces. Mo­gę powiedzieć, że ta setka to zasługa aktorów, którzy lubią grać "Testosteron" i dbają o jego artystyczną kondycję. W komedii jest to bardzo trudne.

A ja tam byłem, wino piłem

Po sobotnim spektaklu hucznie świętowano setkę na bankiecie. Minister Szmajdziński sprezentował artystom karton wybornego chilijskiego wina. Sam tam byłem i owo chilijskie wino piłem, a i przegryzałem tym i owym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji