Artykuły

Ameryka po słupsku

Wypełniona po brzegi widownia i gorący aplauz towarzyszyły sobotniej premierze spektaklu "Cyrk Oklahoma" - pierwszej pełnoobsadowej sztuce, wystawionej na dużej scenie teatru przez słupskich aktorów po 10 latach przerwy.

Zdaniem wielu widzów to największe tegoroczne wydarzenie kulturalne w Słupsku przygotowane przez miejscowych artystów. A według władz miasta - duży krok do reaktywowania w Słupsku stałego zespołu teatralnego.

Spektakl przygotowali aktorzy Ośrodka Teatralnego "Rondo" na podstawie adaptacji powieści Franza Kafki "Ameryka". Scenariusz napisał Marcin Bortkiewicz, który jednocześnie zagrał główną rolę - Karla, 16-letniego emigranta zagubionego w świecie zwariowanej Ameryki. Przedstawienie, konsekwentnie utrzymane w konwencji surrealistyczno-egzystencjalnej przypowieści o kondycji współczesnego człowieka, potwierdziło reżyserską klasę Stanisława Miedziewskiego, który umiejętnie połączył elementy moralitetu i farsy, odważnie rozbierając do naga

głównego bohatera w finale sztuki. Ta egzystencjalna nagość jednak nie raziła. Za to podkreśliła przewodni sens spektaklu, że przewrotny świat odziera nas ze wszystkiego.

Klimat sztuki współgrał z oszczędną i symboliczną scenografią Ludomira Franczaka. Podobała się również równa gra sześcioosobowego zespołu, choć na wyróżnienie zasługują niewątpliwie Marcin Bortkiewicz jako przekonujący everyman i niezwykle angielska Caryl Swift, z wyczuciem balansująca między farsą, ironią i klimatami

rodem z Brechta.

- Już mamy teatr - z euforią zareagował po opadnięciu kurtyny prezydent Słupska Maciej Kobyliński. Z jego słów wynikało, że będzie się starał, aby jak najszybciej w mieście powstał stały zespół teatralny. Zadowolenia nie kryli także zaproszeni na premierę krytycy.

- Otrzymaliśmy kilka zaproszeń na festiwale teatralne w kraju, ale oczywiście sztukę będzie można zobaczyć także w Słupsku. Musimy tylko uzgodnić terminy z dyrekcją teatru -powiedział nam Jerzy Karnicki, który także wystąpił w sztuce.

Premiera jednak nie wszystkim przypadła do gustu. Wyraźnie zniesmaczony z teatru wychodził opozycyjny radny Mirosław Pająk. - Na początek aktorzy powinni pokazać coś polskiego, a nie jakąś "Amerykę" nie wiadomo o czym - wyznał nam.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji