Artykuły

Zaostrzenie apetytu - "Cyrk Oklahoma"

Dnia 15 listopada, o godzinie 19 w Teatrze Impresaryjnym w Słupsku odbył się fenomenalny spektakl. "Cyrk Oklahoma" - bo o nim mowa - przyciągnął tłumy. Dawno sala Teatru nie była tak szczelnie wypełniona.

Jedynym "zgrzytem" okazało się zamieszanie w biletami i zaproszeniami, gdyż na jednych i drugich widniały te same numery miejsc. Błędy zmieniano na niekorzyść posiadaczy biletów, którzy dostawali dalekie miejsca, lub musieli zadowolić się "siedzeniem gdziekolwiek".

W żaden sposób nie rzutuje to oczywiście na odbiór sztuki. Może parę słów o niej.

"Cyrk Oklahoma" to historia młodego chłopca z Pragi - Karla Rossmana. Trafia on do wuja w Ameryce. Wuj - posiadający już pewną pozycję - nie jest szczególnie sympatyczny dla swego młodego krewnego i żąda od niego bezwzględnego posłuszeństwa. Zresztą nikt spośród poznanych przez Karla osób nie pozawala mu zaistnieć jako samodzielnej jednostce. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni starają się podporządkować sobie tego chłopaka, podczas jego wędrówki z miejsca na miejsce i dosłownie od drzwi do drzwi. Bohater stara się od tego uciec, jednak zawsze wpada w kolejną absurdalną sytuacje. Karl jest samotny i niezrozumiany. Nie umie dać sobie rady w walce ze światem i z osobowościami postaci, które spotyka. Mimo tak dramatycznego sensu sztuki, spektakl zawiera elementy komiczne, groteskowe, ironicznie wykrzywiające amerykańską rzeczywistość. Istny cyrk!

Należy pogratulować aktorom brawurowej gry i doskonałego "zaczarowania" widzów, którzy nie szczędzili braw. Mieliśmy okazję podziwiać w roli Karla Rossmana - Marcina Bortkiewicza. Jako pokojówka, Starsza Kucharka i Brunelda wystąpiła Caryl Swift. Klarę, Teresę i służącą zagrała Katarzyna Sygitowicz-Sierosławska. Wuj Jakob, Robinson, robotnik -Mieczysław Giedrojć. Jako Delamarche, Donald Baumgard - Daniel Kalinowski. W roli pana Pollunder, Starszego kelnera i służącego - Jerzy Karnicki. Piętnaście postaci -s ześcioro aktorów, którzy nie szczędzili ani sil, ani wszelkich dostępnych środków wyrazu. Scenariusz - Marcin Bortkiewicz. Muzyka - Leszek Kułakowski.

Bardzo dobrze się stało, że w końcu słupski teatr wszedł na deski Teatru Impresaryjnego. Miejmy nadzieję, że już tak zostanie, bo jak dotąd trudno było dostrzec na spektaklach w Teatrze Rondo lokalne elity. Jednak na sobotnim przedstawieniu pojawili się oni tłumnie. To dobrze. Wszak to od ich zaangażowania zależeć będą w dużej mierze losy słupskich prezentacji.

Jeszcze raz - przedstawienie należy do udanych i naprawdę nie mamy się czego wstydzić. Wielkie brawa dla aktorów. Zaostrzyli apetyty widzów. Mam nadzieję, że będą je nam ostrzyć stale.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji