Artykuły

Opole. Kiedy nowy dyrektor teatru?

Od 1 października Teatr im. Jana Kochanowskiego będzie bez dyrektora. Bartosz Zaczykiewicz odejdzie, a jego wyłoniony w konkursie następca nie zostanie jeszcze powołany.

Liczę się z tym, dlatego pracuję teraz nad tym, by wszystko mogło biec właściwym torem bez dyrektora - przyznaje Zaczykiewicz, który od 1 sierpnia będzie szefował warszawskiemu Teatrowi Studio. - Do końca września będę tu i tu - dodaje.

Dlaczego tak późno?

Mimo że jego odejście z Opola zostało przesądzone w czerwcu, i mimo zapowiedzi wicemarszałka Stanisława Rakoczego o niezwłocznym ogłoszeniu konkursu - próżno znaleźć taką informację w Biuletynie Informacji Publicznej urzędu marszałkowskiego.

A czas goni, bowiem same procedury konkursowe zajmują około dwóch miesięcy. Potem wynik konkursu musi zaakceptować minister kultury, co zajmuje minimum około dwóch tygodni. Z prostej arytmetyki zatem wynika, że nie ma szans, by nowy dyrektor rozpoczął pracę w teatrze dramatycznym 1 października.

Dlaczego zarząd województwa nie ogłosił jeszcze konkursu? - Bo najpierw minister kultury, związki zawodowe i Związek Artystów Scen Polskich muszą się na to zgodzić. Takie są procedury. Nie mamy odpowiedzi tylko z ministerstwa kultury, do którego zwróciliśmy się z początkiem lipca - wyjaśnia Janusz Wójcik, szef departamentu kultury UMWO.

Nie udało nam się dowiedzieć od rzecznika prasowego MKiDN Jana Kasprzyka, co jest powodem zwłoki ze strony ministra. - Ale kiedy ją otrzymamy, potrzebujemy około dwóch tygodni na publiczne ogłoszenie konkursu - zapewnia Wójcik.

Dlaczego konkurs?

Czy w tak krótkim czasie stający do konkursu zdołają przygotować wizję pracy teatru, która okaże się co najmniej tak dobra, jak wizja poprzednika? Wprawdzie na nadchodzący rok zadanie jest ułatwione, gdyż Zaczykiewicz przygotował sezon pod względem repertuarowym, ale dyrektora wybiera się na cztery lata.

Trudno przypuszczać też, że zgłoszą się do niego uznani artyści. Ci bowiem nie zwykli stawać w szranki. - Zgadzam się i sądzę, że lepsze byłoby zaproszenie do konkursu kilku osób - przytakuje Zaczykiewicz, ujawniając, że przed ośmiu laty on również dostał zaproszenie do udziału w konkursie na dyrektora opolskiej sceny.

Zarówno urzędnikom, jak i miłośnikom teatru marzyłby się na stanowisku dyrektora naczelnego i artystycznego Marek Fiedor czy Maja Kleczewska. - Tyle że prawie każdy, kto ma wielkie nazwisko, woli pozostać reżyserem. Nie każdy chce być kapitanem - przyznaje Wójcik. Dodaje, że rozważana będzie opcja, by niektórych twórców rzeczywiście do konkursu zaprosić. - Ale na razie za wcześnie na nazwiska - ucina.

Być może najprościej byłoby zrezygnować z konkursu, np. tak jak w przypadku warszawskiego Teatru Studio, do którego przechodzi Zaczykiewicz, i zaproponować to stanowisko konkretnej osobie. Byłoby szybciej i prawdopodobnie korzystniej dla teatru. Tym bardziej że większość konkursów na dyrektorów scen polskich już zostało rozstrzygniętych, zatem gotowi do pracy na tym stanowisku są ci, którzy z owych konkursów odpadli. I tych należy spodziewać się w Opolu.

- Ale jeśli minister nie zaakceptowałby kandydata - tak jak to miało miejsce w przypadku dyrektora Muzeum Śląska Opolskiego - i nakazał jednak ogłoszenie konkursu, to stracilibyśmy mnóstwo czasu. Konkurs musi się odbyć, także z uwagi na transparentność - twierdzi Wójcik.

Dlaczego uznany?

A z drugiej strony - czy uznane nazwisko jest gwarantem sukcesu teatru? Może po raz drugi warto postawić na młodość? Wszak Bartosz Zaczykiewicz miał za sobą zaledwie kilka wyreżyserowanych spektakli, kiedy osiem lat temu jako 30-latek objął nasz teatr. - Nie ma ryzyka, nie ma zabawy - śmieje się dziś i zauważa, że jednak ten patent z powołaniem młodego twórcy sprawdził się w Opolu. - Ja bym ryzykował i wybrał osobę, o którą większość ludzi wręcz by pytała: któż to taki - przyznaje.

- Jestem przeciwny, by wiek był jakąkolwiek cenzurą, ale niewątpliwie nowy dyrektor winien zachować ciągłość charakteru naszej sceny. I pamiętać, że ma wysmakowanych odbiorców, którzy oczekują, że teatr ich poruszy, jak i młodzież szkolną i studencką, która potrzebuje spotkania również z klasyką - zauważa Wójcik.

Dylemat więc przed komisją konkursową, w której znajdą się m.in. opolski aktor Grzegorz Minkiewicz, reżyser Wiesław Hejno (reprezentują ZASP), Tomasz Albekier i Grzegorz Cwalina (z NSZZ "S" pracowników teatru) oraz osoby desygnowane przez ministra kultury, których ten jeszcze nie wskazał.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji