Artykuły

Leśmian w Cichym Dworze

"W cienistym istnień bezładzie" w reż. Krystyny Kuczewskiej-Chudzikiewicz w Teatrze Propozycji Dialog w Koszalinie. Pisze (pis) w Głosie Koszalińskim.

Nad głową księżyc, granatowe niebo i groźne czarne drzewa. Tuż obok staw. W takiej oto pięknej scenerii, w wieczornej ciszy, mąconej jedynie nawoływaniem sennych świerszczy - przemówił... Leśmian [na zdjęciu]. Plenerowym widowiskiem W cienistym istnień bezładzie koszaliński Teatr Propozycji Dialog rozpoczął w miniony piątek [3 września] sezon teatralny. Przedstawienie odbyło się w podkoszalińskim Policku.

Ciszę złamały proste dźwięki, ciemność - białe światła reflektorów błąkające się po drzewach. Pluski w strawie zapowiedziały przybysza... Jerzy Bokiej, aktor Dialogu (jedyny w tym widowisku) przypłynął do widzów tratwą. Słowami Leśmiana zaczął czarować przyrodę, ożywiać piękne brzydactwa, rozkochiwać i filozoficznie plątać myśli...

Widzów przywitał Znikomkiem, co jedno ma oko błękitne, a drugie - piwne, więc raczej/Nie widzi świata tak samo, lecz każdym okiem inaczej/ Dwie dusze tai w swej piersi: jedna po niebie się wtoczył Druga - na ziemi marnieje. Dwie naraz kocha dziewczyny/.

Chwilę potem w Balladzie bezludnej... Zabóstwiło się cudacznie pod blekotem na uboczu/ A to jakaś mgła dziewczęca chciała dostać warg i oczu / A czuć było, jak boleśnie chce się stworzyć, chce się wcielić/ Raz warkoczem się zazłocić, raz piersiami się zabielić...

Jerzy Bokiej, ubrany w zgrzebną chłopską koszulę, z włosami poplątanymi od wiatru znakomicie wtopił się w klimat przepełnionej folklorem Leśmianowskiej poezji. Wyglądał szczerze i brzmiał szczerze. Znakomicie recytował. Oszczędna w wyrazie scenografia (siatka, siekiera) nie odciągały uwagi od głównych bohaterów wieczoru - słów Leśmiana i recytującego ich aktora.

A że oryginalny Leśmianowski sposób postrzegania świata przekłada się m.in. na dostrzeganie w nim kalekich, odkrywanie w nim zabawnego piękna, wartości, nic dziwnego, że w Policku usłyszeć można było i tę historię... Wrócił żołnierz na wiosnę z wojennej wyprawy, Ale bardzo niemrawy i bardzo koślawy, Kula go tak schłostała po nogach i bokach/ Ze nie mógł iść inaczej jak tylko w podskokach/ Stał się smutku wesołkiem, skoczykiem swej niewolił Śmieszył ludzi tym bólem, co tak skacząc boli.

Muzyka, światło i prostota podkreśliły wyjątkową atmosferę widowiska. Piękna okolica, zapach wieczoru, drzew i jeziora stanowiły o jego niepowtarzalności. Niech żałują ci, którzy nie mieli okazji posiedzieć w piątkowy wieczór na pniaku przy polickim stawie. Warto było. Choćby po to, by na chwilę uciec od hałasu i pośpiechu współczesnego życia...

Przedstawienie wyreżyserowała i dopełniła muzyką Krystyna Kuczewska-Chudzikiewicz. Po nim Jerzy Bokiej wraz z żoną zaprosili gości na ciepły poczęstunek (policki Cichy Dwór, w którym wystawiono spektakl, jest ich własnością). W starej stodole goście mieli okazję obejrzeć wystawę prac lokalnych plastyków.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji