Artyści na cenzurowanym
Słupscy aktorzy zawsze byli na cenzurowanym władzy, szczególnie w stanie wojennym. Martwiono się o ich nastawienie do życia. Środowisko Teatru Dramatycznego i Orkiestry Kameralnej ulega wpływom opozycyjnych środowisk twórczych - pisano podczas posiedzenie szefostwa słupskiego PZPR w maju 1982 roku - przypomina Głos Pomorza.
Orkiestra znalazła się pod lupą władzy, ponieważ odmówiła udziału w koncercie organizowanym przez Zarząd Wojewódzki Towarzystwa Przyjaźni Polsko - Radzieckiej z okazji rocznicy Układu o Przyjaźni i wzajemnej Pomocy między PRL i ZSRR.
Muzycy nie chcieli także grać podczas obchodów Dni Leninowskich. Z dokumentów wynika, że władza podchodziła do tych faktów nader spokojnie: zapewne nie chcą uchodzić w środowiskach za kolaborantów - czytamy w protokołach partyjnych.
Oprócz muzyków buntowali się też plastycy - wielu twórców, szczególnie ze środowiska plastycznego, odmawia uczestnictwa w organizowanych wystawach artystycznych oraz wykonaniu prac zleconych.
Jako że było dla władz to środowisko wyjątkowo niepokorne, na przełomie lutego i marca 1982 roku przeprowadzono z muzykami i aktorami rozmowy indywidualne dotyczące sytuacji społeczno-politycznej w kraju ze szczególnym uwzględnieniem wprowadzonego stanu wojennego.
Partia z satysfakcją notowała, że tylko dwóch członków środowisk artystycznych odmówiło udziału w tych rozmowach. I tylko dwóch rzuciło legitymacjami PZPR.
Ostatecznie jednak polecono trzymać kontrolę nad teatrem. Służby partyjne odnotowały bowiem, że na jego terenie pojawiają się złośliwe plakaty dotyczące władzy i stanu wojennego.