Obrazki z podróży
Satyryczne odbicie polskiej współczesności, jakie wyłania się ze sztuki Marka Pruchniewskiego pt. "Pielgrzymi", nie jest może głęboką analizą socjologiczną, ale trudno autorowi odmówić trafnych spostrzeżeń i celnych uogólnień. W zdezelowanym autobusie, zdążającym po Europie śladem cudów i miejsc świętych, siedzi reprezentacja sporej części naszego społeczeństwa, a we wzajemnych relacjach pielgrzymów odbijają się nie tylko osobiste fobie, ale i procesy zachodzące w kraju. I choć postacie rysowane są tylko konturem, to sprawna ręka Macieja Dejczera i wysiłek ekipy aktorskiej czynią z tych ludzi wyraziste i obdarzone temperamentem osobowości. Zabieg stopniowego "odsłaniania" życiorysów i kompleksów, jakie wloką w tę podróż bohaterowie, dyskretnie zmienia poetykę spektaklu z (prawie) groteskowej na (prawie) moralitet. W tym kontekście finałowe kazanie ojca Jacka nie razi patosem, dzięki szczerości jaką z tej postaci wykrzesał Cezary Kosiński. Bo jest jakaś racja w tym, co mówi cierpliwy zakonnik do skłóconej i umordowanej pielgrzymki: tacy jesteśmy.
Na co dzień podzieleni, ale przecież coś nas łączy.
Spektakl zrealizowany w Teatrze TVP, to ciąg "obrazków z podróży" w kapitalnym skrócie ukazujący typowe zachowania i śmiesznostki wspólnego bytowania uczestników podróży. Większość sytuacji zbudowana jest na zasadzie różnic racji i reakcji, każde bowiem zdanie, nawet niewinne, wygłoszone przez jednego pielgrzyma, rodzi protest drugiego. To jest śmieszne, nawet złośliwe, ale autor i reżyser wystrzegają się, z dobrym skutkiem, szyderstwa czy pouczania. I okazuje się, że bez jadu też można nieźle przyłożyć narodowym wadom, a każdy widz przyzna, że ktoś w tym autokarze jakoś go przypomina.
Przedstawienie, choć złożone z fragmentów relacji, jest spójne, a przy tym udanie zbliża się w metodzie rejestracji do paradokumentu. Aktorzy wykorzystują zaś swój czas bez zarzutu. Edyta Jungowska, Kinga Preis, Halina Wyrodek, Witold Dębicki, Szymon Kuśmider i inni sprawiają, że "Pielgrzymów" ogląda się z zaciekawieniem, a przede wszystkim - nie bez refleksji!