Artykuły

Jak się dziś bawią dzieci

"Przebudzenie wiosny" w reż. Wiktora Rubina w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Katarzyna Kaczór w Expressie Bydgoskim.

W sobotę w Teatrze Polskim w Bydgoszczy można było zobaczyć premierę spektaklu "Przebudzenie wiosny", kończącą tegoroczny sezon artystyczny.

To spektakl i głęboki, i lekki jednocześnie, a przy tym przytłaczający dramatyzmem, niepozbawiony akcentów popkulturowych, dość rozsądnie epatujący nagością. Idealnie skrojony.

Mając w pamięci "Tramwaj zwany pożądaniem", także realizację duetu Rubin - Frąckowiak, można się było spodziewać, że "Przebudzenie wiosny" nie będzie wciskaniem pseudoartystycznej "lipy". To, co omawiają "specjaliści", autor dramatu Frank Wedekind jakieś sto łat temu napisał po prostu i prosto, reżyser zaś jedynie podkreślił kontury całości, nie przesadził z żadną konwencją, zdał się na doskonale sobie radzący zespół aktorów.

Starsi czternastoletni

Czternastolatków grają dorośli ludzie, wydawało się, że w związku z tym trudno będzie przestawić swoją percepcję, ale nie. Kwestie dziecięce jeszcze bardziej bulwersują, gdy interpretują je około trzydziestolatkowie.

Fabuła nie jest w "Przebudzeniu wiosny" spójna. Scena w kręgielni. Urodziny Wendli. Dzieci grają, jest z nimi matka Wendli. Rozmawiają. O za długiej sukni, o Iłzie, którą biją rodzice, ktoś się boi, że nie zdał do następnej klasy. Kolejne sceny. Melchior czyta "Cząstki elemenarne" Houellebeca, Janek Rilłow fantazjuje, ma orgazm, Janek i Ernest, w stylistyce z filmu "Powrót do Brockeback Mountain", ubrani w stroje kowbojskie, całują się. Wendla zostaje zgwałcona przez Melchiora. Myśli, że ma raka. Jest w ciąży.

I tak dalej. Temat wstydu, erekcji, polucji omówili realizatorzy w formie talkshow. Chłopcy mówią do "prowadzącego" i jego towarzysza w masce potwora. Maurycy tuż po rozdaniu świadectw strzela sobie w głowę. Wendła umiera po nieudanej aborcji.W pośmiertnym talkshow, z udziałem demonicznego osobnika, może szatana, bierze udział Maurycy, pojawia się Wendla z martwym płodem i Melchior. Jemu udało się "przeżyć".

Publiczność na scenie

Zaskakującym zabiegiem było zaproszenia publiczności do udziału w jednej ze scen. Do której? Warto przekonać się osobiście. Całość podkręca ostra muzyka: autor Piotr Bukowski i grupa "Setting The Woods On Fire".

Kto nie zdążył jeszcze zobaczyć "Przebudzenia wiosny", ma szansę w lipcu. Lepiej zarezerwować bilet, bo to spektakl kameralny, miejsc jest mało, a widzowie na sto procent będą walili nań drzwiami i oknami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji