Stany, Stany, czadowa jazda
"Wieczór amerykański" w reż. Janusza Józefowicza Teatrze Studio Buffo w Warszawie. Pisze Marta Jadwiga Chowaniec w portalu Napis.pl.
Żeby poczuć muzyczny klimat USA, nie trzeba wybierać się za morze. Amerykański sen spełnia się w Studiu Buffo.
Elvis nie umarł. Żyje na deskach Buffo. Niezmiernie w tym miejscu trwa także legenda Janis Joplin. Ze sceny wyśpiewywane są największe evergreeny George'a Gershwina, Cole'a Portera i Duke'a Ellingtona. Nadal rządzi królowa soulu - Aretha Franklin. Nie może zabraknąć kontrowersyjnej Marilyn Monroe. Zostaje przypomniany James Brown. W sentymentalnej, ale pełnej wigoru podróży po muzycznej Ameryce, mocno słychać utwory najwybitniejszej śpiewaczki w historii jazzu, swingu i be-bopu - Elli Fitzgerald.
Każda z piosenek to odrębne, starannie dopracowane show. Przewrotne, zabawne lub melancholijne i eleganckie, bo każdy z hitów to konkretna scenka z charakterystycznym dla siebie klimatem. Zawsze jednak idealnie zagrana i zaśpiewana; dopracowana w każdym szczególe i podkreślona perfekcyjnym poczuciem humoru.
"Wieczór amerykański" w Studiu Buffo wchodzi w cykl artystycznych widowisk, które odwołują się do kultur różnych narodów. Publiczność jest nimi oczarowana. Stawia się zawsze w komplecie i nigdy nie jest zawiedziona, bo brawurowe wykonanie to znak firmowy Studia Buffo. Jego artyści bawią i wzruszają zupełnie nowymi, oryginalnymi aranżacjami przebojów: włoskich, francuskich, amerykańskich, żydowskich, cygańskich i rosyjskich, które jednak nic nie tracą z istoty i ducha oryginału.