Artykuły

Łódź. Teatr Wielki walczy o tytuł stolicy kultury dla miasta

Teatr Wielki [na zdjęciu] już rozpoczął starania, by Łódź w 2016 roku została stolicą kulturalną Europy.

Teatr Wielki w Łodzi, w trwającym jubileuszowym roku 40-lecia, podjął wyzwanie wybudowania drugiej sceny. W wyniku rozbudowy budynku technicznego (to budynek, który od strony zachodniej z gmachem głównym łączy tak zwana przewiązka nad jezdnią) będzie możliwe dobudowanie Sceny Kameralnej. Dostęp do niej zaplanowano z projektowanego - w ramach przebudowy rejonu placu Dąbrowskiego - pasażu. Inwestycja ma być sfinansowana z pomocą funduszy unijnych. Projekt zakłada, że na to, by łódzka opera mogła cieszyć widzów małą sceną wystarczy niespełna 49 milionów zł. Pieniądze już są.

- To wszystko jest nie tylko możliwe, ale realne - twierdzi Wojciech Skupieński, dyrektor naczelny teatru. - Mamy już przygotowane założenia kosztorysowe, kupiliśmy już nawet działkę od miasta, na której zmieści się scena i magazyn dekoracji. Dbając o nasz teatr, staramy się przyczynić do tego, by Łódź została stolicą kulturalną Europy w 2016 roku.

Zdaniem dyrektora Skupieńskiego, rewitalizacja placu Dąbrowskiego, zakładająca poza pracami remontowymi, również budowę hotelu, to znakomity moment, by podnieść rangę tego miejsca. - Nowy budynek będzie świetnie uzupełniał prospekt placu i stworzy ciekawy pasaż biegnący od placu w kierunku zachodnim, do miejsca, w którym stoi piękny pałacyk - widzi przyszłość Skupieński.

Na nowej scenie będzie można realizować kameralne przedstawienia - oper małoobsadowych, w sam raz pasujących do niewielkich przestrzeni, których jest w literaturze muzycznej wiele. Teatr w swej 40-letniej historii realizował je także, ale sporadycznie: raz na dwa, trzy sezony. Widownię lokowano wówczas na scenie, co wykluczało możliwość grania lub przeprowadzania prób wielkich widowisk. W taki sposób oglądaliśmy m. in. "Mężczyznę, który pomylił żonę z kapeluszem" Michaela Nymana, "Służącą panią" Giovanniego Pergolesiego czy "Mądrą" Carla Orffa.

Widownia nowej sceny obliczona jest na około 300 miejsc. To tyle, ile przeciętnie jest krzeseł w średniej wielkości salach teatrów dramatycznych. Ale spektakle muzyczne maja inne wymagania. Zdaniem Skupieńskiego, zainteresowanie widzów formą sztuki operowej w Łodzi wzrośnie. - A poza tym nasi soliści będą wreszcie mogli śpiewać recitale - dodaje naczelny.

Spektakle kameralne, z uwagi na niewielką zwykle liczbę występujących, są dużo tańsze w eksploatacji, niż ogromne widowiska z udziałem chóru, baletu i orkiestry w pełnym składzie. Jest więc spora szansa, że wpływy ze sprzedanych biletów w części pokryją wydatki ponoszone przez teatr na jednorazowe zagranie spektaklu lub kameralnego koncertu. Poza tym Skupieński uważa, że ciekawy repertuar również będzie magnesem dla widzów.

Koszty inwestycji najpewniej zostaną podzielone następująco: około 5 proc. da teatr, około 15 od samorząd wojewódzki (co pozwoli zgromadzić pieniądze na tak zwany udział własny) i reszta, czyli około 80 proc. będzie przekazana z funduszy unijnych.

Otwarcie Sceny Kameralnej, oczywiście jeśli wszystko przebiegać będzie zgodnie z planem, mogłoby odbyć się już w 2013 roku. Pierwsze prace, związane z ogłaszaniem przetargów, mają szanse wystartować już w tym roku.

Tymczasem dwoje architektów: Zuzanna Dąbrowska i Tomasz Wolnicki, już przedstawiło swoją wizję nowego gmachu, który stylistycznie nawiązuje do bryły budynku Teatru Wielkiego. Ale o realizacji decydować będą specjalne komisje.

Wciąż jednak pozostaje problem ograniczonej liczby miejsc parkingowych: rewitalizacja placu Dąbrowskiego nie przewiduje zwiększenia powierzchni parkingowej, co może mieć fatalne konsekwencje dla widzów odwiedzających operę i gości hotelowych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji