Białystok. Teatr Marszałka, Plac Marszałka
O nadanie takiej nazwy placowi przed Teatrem Dramatycznym poprosili prezydenta miasta aktorzy. Mają nadzieję, że w ten sposób uda się im odzyskać patrona - Aleksandra Węgierkę.
- Zrobiliśmy to, bo chcemy, aby teatr wrócił do dawnej nazwy - tłumaczy Marek Tyszkiewicz, aktor białostockiego teatru. - Zostawcie nam Węgierkę, a Piłsudskiego damy na plac.
Teraz wszystko w rękach miejskich radnych, którzy mają głosować nad tą sprawą 25 czerwca. Pomysł popiera prezydent. - Jeżeli radni przegłosują tę uchwałę, to kolejnym krokiem będzie przeniesienie na ten plac pomnika Piłsudskiego z Rynku Kościuszki - deklaruje Tadeusz Truskolaski.
- To dobre rozwiązanie - uważa Zbigniew Nikitorowicz z PO. - Ten plac świetnie nadaje się do organizowania różnych uroczystości patriotycznych.
Zdecydowanie "za" opowiada się również lewica. - Popieram całkowicie ten projekt, bo zniwelowałby szaleńcze pomysły komisarza - mówi Krzysztof Bil-Jaruzelski.
Protestują jednak radni PiS. - Nie ma powodów do takiej zamiany. Aktorzy, którzy wraz z prezydentem i radnymi PO protestowali przeciwko imieniu Piłsudskiego, mogą przecież wystąpić o nazwanie placu przed teatrem imieniem Węgierki - uważa Rafał Rudnicki.
Pomysł nie podoba się też piłsudczykom, przede wszystkim deklaracja przeniesienia pomnika Marszałka pod teatr. - Uważamy, że pomnik powinien zostać na Rynku Kościuszki - dodaje Piotr Augustynowicz, prezes białostockiego oddziału Związku Piłsudczyków.
A znawcy historii Białegostoku apelują o zakończenie miejskiej wojny o nazwy. - Zostawmy Marszałka i Węgierkę w spokoju - radzi dr Daniel Boćkowski, historyk. - Mamy już aleję Piłsudskiego i pomnik Piłsudskiego, i to w zupełności wystarczy. Obawiam się, że wreszcie przesadzimy i narazimy się na śmieszność.
***
Opinia
Dr Daniel Boćkowski, Uniwersytet w Białymstoku
Mamy wystarczająco dużo symboli związanych z Piłsudskim. Jeśli radni tak bardzo chcą zmieniać nazwy, to niech zajrzą do mapy przedwojennego Białegostoku i przywrócą dawne historyczne nazwy. A tak popadamy w jakąś paranoję. Gdyby Piłsudski żył, to wziąłby szablę i wypłazował wszystkich za głupie pomysły.