Z takich imprez się wywodzę
- Ja sam z takich imprez się wywodzę. Moja młodość, początki pracy to były takie studenckie festiwale - mówi JERZY STUHR, przewodniczący jury V Międzynarodowego Festiwalu Działań Tetralnych i Plastycznych "Zdarzenia - Tczew - Europa".
Z przewodniczącym jury V Międzynarodowego Festiwalu Działań Tetralnych i Plastycznych Zdarzenia - Tczew - Europa.
Aleksandra Kozłowska: Podobno lubi Pan takie festiwale: małe miasteczka, początkujący artyści...
Jerzy Stuhr [na zdjęciu]: Ja sam z takich imprez się wywodzę. Moja młodość, początki pracy to były takie studenckie festiwale.
Czy tylko sentyment zadecydował o tym, że przewodniczy Pan jury?
- Też. Jednak jest rzecz ważniejsza - ciągle muszę trzymać rękę na pulsie, skoro chcę tych młodych ludzi nauczyć. Dzisiaj miałem kapitalne doświadczenie porównania poziomu szkół teatralnych naszych południowych sąsiadów, młodych Rosjan i naszych. To jest dla mnie największa okazja do zastanowienia się, w jakim kierunku powinno iść dalej nauczanie. Ja to traktuję jako pomoce naukowe.
Jakie różnice można zauważyć między tymi szkołami?
- Można zauważyć różnice w upodobaniach. Jakim repertuarem dana szkoła się interesuje. Niestety, przed werdyktem muszę ważyć słowa. Ale np. boję się, że moja szkoła krakowska za bardzo ulega modom zachodnim. Mamy np. duży kłopot z klasyką. Coraz mniej i pedagogów, i studentów chce się nią zajmować.
A sąsiedzi z południa?
- A drążą, drążą te tematy. Np. na tym festiwalu mamy nie tylko Hamleta, ale i inspiracje Iwoną księżniczką Burgunda i Czechowem. Moda na tzw. teatr brutalny już się kończy. I to widać właśnie po takich jak ten festiwalach.
I co dalej?
- Po takiej modzie zawsze jest najpierw okres poszukiwań. Wtedy jest ważna nasza rola. Podobnie było w kinematografii. Pamiętam, jak zacząłem w latach 90. uczyć reżyserii na Uniwersytecie Śląskim, panował straszliwy chaos. Oni nie wiedzieli, jakie pisać scenariusze, czy pod Amerykanów, czy pod co. A my mówiliśmy: panie i panowie, zajmijcie się sobą, tym, co się dzieje wokół was, to jest wasza studnia! W tym jesteście prawdziwi, autentyczni i oryginalni. I poszło w tym kierunku.
Jakie wrażenie zrobiły na Panu prace plastyczne?
- Na tym znam trochę mniej...
Tym bardziej mnie to ciekawi...
- Werdykt już postanowiony, ale ogłoszenie za dwie godziny. Powiem tak: mam takie skażenie teatrem, że w obrazie patrzę na sytuację, na ruch.
Potrójny obraz Kręgle Anny Waligórskiej z Gdańska jest analizą ruchu.
- No to ma pani odpowiedź!