Artykuły

Sobociński na Festiwalu Sacrum - Profanum

W dniach 17-26 września odbędzie się w Krakowie II edycja Festiwalu Sacrum - Profanum Rozmowa z Filipem Berkowiczem, twórcą programu festiwalu Sacrum-Profanum

"Rozmowa z Filipem Berkowiczem, twórcą programu festiwalu Sacrum-Profanum

Tomasz Jakub Handzlik: Czym tegoroczny festiwal będzie się różnił od pierwszego?

Filip Berkowicz, Biuro Kraków 2000, autor programu festiwalu: Przede wszystkim czasem skomponowania prezentowanych utworów. Przyjęliśmy taką zasadę, że festiwal muzyki współczesnej (czyli dwudziestowiecznej i nowszej) będzie się odbywał co dwa lata. Co dwa lata będziemy również prezentowali muzykę epoki klasycyzmu i romantyzmu. Tak zróżnicowany festiwal Sacrum -Profanum ma stanowić przeciwwagę dla proponowanego przez nas festiwalu Misteria Paschalia, który z kolei z założenia ma być festiwalem muzyki dawnej. Ponadto poszczególne koncerty konstruowane będą na zasadzie nadbudowywania obsady. Od kameralnych - duet, trio, przez muzykę chóralną - a cappella oraz z towarzyszeniem organów, po muzykę na orkiestrę symfoniczną czy rozbudowaną formę oratoryjno-kantatową.

Festiwal przeradza się powoli w imprezą międzynarodową.

- W tym roku zaprosiliśmy muzyków z tak odległych krajów jak Tajwan, Australia czy Stany Zjednoczone. Jest też spora reprezentacja Europy - wykonawcy z Wielkiej Brytanii i Francji. Nie zapominamy także o artystach polskich, zwłaszcza młodszego pokolenia. Wiemy, że nie mają oni zbyt wielu okazji przedstawienia się szerszej publiczności, dlatego też chcemy ich zapraszać na nasze imprezy.

Który z koncertów poleciłbyś szczególnej uwadze?

- Myślę, że na pewno wydarzeniem stanie się prezentacja kompletu triów fortepianowych Schuberta w wykonaniu francuskiego Tria Wanderer. Jest to zespół wybitnie utalentowanych kameralistów, którzy w Polsce wystąpią po raz pierwszy. I choć trio to wciąż jest jeszcze mało znane w naszym kraju, na Zachodzie zostało okrzyknięte wschodzącą gwiazdą. Zaś jego płyty - nagrywane dla wytwórni Sony Classical czy Harmonia Mundi - zdobyły wiele wyróżnień i nagród.

Zakończenie festiwalu odbędzie się ponownie w postindustrialnej scenerii hali walcowni Huty im T. Sendzimira. Zaprezentujecie tam niezwykłe widowisko.

- Będzie to Requiem Wolfganga Amadeusza Mozarta w reżyserii Macieja Sobocińskiego [na zdjęciu]. Widowisko rozegra się przy udziale 54-osobowej orkiestry, 80-osobowego chóru i najwybitniejszych polskich solistów. Przewidujemy także użycie multimediów. Według Sobocińskiego Requiem Mozarta będzie wędrówką przez życie człowieka, ale w retrospekcji - czyli od jego śmierci po narodziny.

Sobociński mówi o czyśćcu, apokalipsie czy odczytaniu Mozartowskiego Requiem poprzez świat dzisiejszy, tu i teraz. Dla mnie natomiast dzieło Mozarta to muzyczna świętość. Czy nie obawiacie się profanacji?

- Wydaje mi się, że nie, bo idea jest taka, by muzyka była bodźcem do poruszenia publiczności. Ma sprawić, by człowiek, wychodząc z hali walcowni, poczuł, że coś się dokonało. Nie chcieliśmy tak po prostu przenieść koncertu z filharmonii, we frakach, do huty. Zamierzeniem jest bardzo mocne zadziałanie na zmysły człowieka - poprzez scenografię, symbolikę, kostiumy czy użycie mocno zaawansowanej techniki. Każdy odbierze to na swój sposób. Maciej Sobociński ma być niejako przewodnikiem po nowym odczytaniu Requiem. Nie wychodzi on jednak ponad dzieło, lecz cały czas pozostaje za nim. Idzie z nim na równi, ale nigdy go nie przekracza. Nie przeinterpretowuje. Dzieło jest tutaj najważniejsze.

Mam wrażenie, że widowisko to raczej nie będzie przeznaczone dla melomanów, natomiast pozostałe koncerty festiwalu - duety, tria, muzyka chóralna i organowa - raczej tak. Dla kogo jest więc Sacrum - Profanum?

- To kolejna impreza, za pośrednictwem której Biuro Kraków 2000 chce prezentować muzykę szerszej publiczności. Imprezy te mają być kierowane zarówno do odbiorcy, który ma bardzo wyraźnie sprecyzowane oczekiwania - stąd w programie Trio Wanderer czy St Bridge's Choir z autorytetem w dziedzinie wokalistyki - Robertem Jonesem. Wiemy, że są też takie osoby (a na nich też nam bardzo zależy), którym kontakt z muzyką nie kojarzy się z pójściem do filharmonii, bo czują się tam po prostu źle. Natomiast w hali walcowni, wśród dwuipółtysięcznej publiczności, człowiek taki może pozostać anonimowy i odebrać koncert w taki sposób, w jaki sam będzie chciał. Samo więc widowisko kierowane jest zarówno do melomanów, którzy znakomicie znają partyturę Requiem Mozarta i będą potrafili na nowo ją odczytać, jak też do tych ludzi, którzy utwór ten usłyszą po raz pierwszy w życiu. Dzięki temu zderzeniu z miejscem, scenografią, techniką, być może uda się ich kiedyś spotkać w filharmonii".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji