Magiczne Chiny
"Kraina uśmiechu" w reż. Zbigniewa Maciasa w Teatrze Muzycznym w Łodzi. Pisze Elżbieta Błaszkiewicz w Przeglądzie.
"Kraina Uśmiechu" Franza Lehára w Teatrze Muzycznym w Łodzi, spektakl zrealizowany w tradycyjnej estetyce operetki, to historia miłości Lizy, austriackiej arystokratki, i chińskiego księcia Su Czonga. Choć pierwszy akt kończy się ślubem, finał miłości jest nieszczęśliwy. Liza nie potrafi odnaleźć się na chińskim dworze jako jedna z kilku żon. Reżyser Zbigniew Macias w stosunku do oryginału poza cięciami partii mówionych, wprowadził jeszcze jedną zmianę. W czasie uwertury na scenie jest starsza Pani, która pokazuje wnuczce przedmioty prowadzące widza przez całą opowieść. Tym samym wiadomo, że Liza po rozstaniu z Su Czongiem ułożyła sobie życie. Pierwszy akt, który dzieje się w Wiedniu, przedstawia świat arystokracji. Niestety artyści mają problemy z partiami mówionymi, przez co spora część dowcipu umyka. Akt chiński jest zrobiony perfekcyjnie pod każdym względem. Obsada sprostała zadaniu. Kamila Cholewińska jako Liza stworzyła postać arystokratki o silnym charakterze i gotową wiele poświęcić dla uczucia. Sylwester Kostecki - Su Czong - wykreował postać rozdartą między obowiązkami i tradycją kraju a miłością i zrozumieniem dla Lizy. Kapitalnie poradziła sobie też z rolą Sylwia Strugińska jako siostra Su Czonga. W teatrze są wystawiane współczesne wersje dzieł klasycznych. Nowocześnie czy tradycyjnie? Szokować publiczność, zaskakiwać ją czy przywołać na scenę minione epoki? Co bardziej się spodoba? To już kwestia preferencji widzów.
