Artykuły

Różne oblicza terroryzmu

"Śmierć Dantona" w reż. Gézy Bodolaya z Teatru im. Józsefa Katony z Kecskemét i "Teremin" w reż. Petra Zelenki z Teatru Dejvické z Pragi na XVII Festiwalu Teatralnym Kontakt w Toruniu. Pisze Janusz R. Kowalczyk w Rzeczpospolitej.

Dla dzisiejszego świata węgierska "Śmierć Dantona" Büchnera i czeski "Teremin" [na zdjęciu] Zelenki są jak przejmujące memento. Oba przedstawienia mówią o ideologicznym zniewoleniu, pułapkach władzy i tragedii ludzi w czasach dyktatury.

Węgrzy z Teatru im. Józsefa Katony z Kecskemét przywieźli pulsujące emocjami, dynamiczne, rewelacyjnie zagrane widowisko, które nie waham się określić mianem wydarzenia toruńskiego festiwalu."Śmierć Dantona" Georga Büchnera w reżyserii Gézy Bodolaya mówi o hipokryzji elit władzy, które ze swego grona eliminowały najwybitniejsze jednostki w imię tzw. rewolucyjnej czystości.

Skupieni wokół Dantona (Ákos Kőszegi) przeciwnicy zbyt łatwo wydawanych wyroków śmierci z woli cynicznego gracza Robespierre'a (Attila Király) i jego stronników sami trafiają przed rewolucyjny trybunał. Nie mają nawet pojęcia, ilu zakulisowych intryg wymagało powołanie takiego składu orzekającego, żeby nie trafił doń żaden z politycznych zwolenników Dantona.

A jego porywające, uargumentowane przemówienia przegrywały z demagogią umoralniających frazesów Robespierre'a i Saint-Justa (Csaba Sorbán). W efekcie te same tłumy, które do niedawna wiwatowały na cześć charyzmatycznego trybuna i rewolucyjnego przywódcy Dantona, w drodze na szafot żegnały go obelżywymi okrzykami.

Przedstawienie zrobione zostało zadziwiająco prostymi środkami. Kilka czarnych ekranów w okamgnieniu zmieniało miejsce akcji, przenosząc je z ulicy do więzienia lub na salę rozpraw. Reszta należała do aktorów obsadzonych doskonale, aż do epizodu. Choćby takiego jak rubaszny prostak Simon (László Sirko) dobitnie potwierdzający znane stwierdzenie, że dla dobrych aktorów nie ma małych ról.

W dyskusji po spektaklu reżyser zaskoczył wszystkich sprawną polszczyzną. Do ósmego roku życia mieszkał w Polsce. Jego ojciec był filologiem związanym z Uniwersytetem Warszawskim, on sam tłumaczy z polskiego m.in. Brunona Jasieńskiego.

Natomiast Petr Zelenka sprawnie wyreżyserował swego "Teremina" w praskim Dejvickém Divadle. Groteskowa, pokafkowsku mroczna historia genialnego wynalazcy manipulowanego przez stalinowskie służby specjalne, przypomina czasy, kiedy zniewolenie umysłów zdawało się nie omijać nawet najtęższych głów. W brawurowo poprowadzonej głównej roli Teremina wystąpił Ivan Trojan, dobrze znany z filmów "Samotni" i "Opowieści o zwyczajnym szaleństwie". Z nim też głównie rozmawiali po pokazie widzowie, gdyż reżyser pochłonięty pracą nad nowymi projektami do Torunia nie dotarł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji