Jubileusz Jana Peszka w Starym Teatrze
Jan Peszek świętował w poniedziałek w Starym Teatrze w Krakowie 40-lecie swojej scenicznej kariery.
Lubi Kraków, wspaniale opowiada o swoich przodkach, kocha teatr i - jak sam twierdzi - na jubileusze nigdy nie umiał patrzeć poważnie. Skończył krakowską PWST, uczy aktorstwa w Europie i Japonii. Koledzy mówią o nim, że jest artystą wyprzedzającym czas, zagłębiającym się w tajemnicę aktorskiego bytu, że znakomicie scala wirtuozerski warsztat, dyscyplinę formy z emocjonalnym wyzwaniem.
W poniedziałek podczas swojego święta Jan Peszek pokazał jeszcze jedną cechę swojego charakteru - uwielbia opowiadać o swoich korzeniach i robi to z ogromną czułością oraz humorem. Pokazując rodzinne zdjęcia, chwalił się: - Mój dziadek Stefan był niezwykle atrakcyjnym mężczyzną, a że mieszkał w Ameryce, kochała się w nim podobno sama Rita Hayworth. Żalił się: - Nie wiem, dlaczego nie odziedziczyłem po nim urody. W końcu doszedł do optymistycznego zakończenia opowieści: - Jednak energię, o którą tak często się mnie posądza, mam właśnie po dziadku.
Tej energii można tylko pozazdrościć, a dostojnemu jubilatowi życzyć, żeby zarażał nią widzów, występując na teatralnych deskach co najmniej przez kolejnych 40 lat.