Artykuły

Krzepa aktora

VIII Wałbrzyskie Dni Dramaturgii "Dramaturgia bez liter" podsumowuje Anna Jurczyk w Tygodnik Wałbrzyskim.

- Nasze nowe, niemieckie drzwi są już zamknięte. Oto korba od nich. Oswobodzę państwa po spektaklu - w tak żartobliwy sposób przywitał przybyłych na Scenie Kameralnej Piotr Kruszczyński, dyrektor artystyczny Teatru Dramatycznego.

Tym razem obyło się bez czytania utworów dramatycznych - słowa prawie w całości wyparł ruch, gest i taniec. I to moim zdaniem może być przeszkoda z dotarciem przy pomocy tej formuły do szerszej widowni. Większość z nas bowiem próbuje doszukiwać się jasno przekazanego sensu i treści. W spektaklach, w których liczy się przede wszystkim forma, jest to bardzo trudne. Dużo oczywiście zależy od realizatorów. Na "No. 2" [na zdjęciu] Jacka Gębury i Maćka Prusaka szczerze się ubawiłam, w przedstawianych scenkach dopatrzyłam się nawet parodii meczu piłkarskiego łącznie z pokazaniem faulu. Pomogła żywa mimika obu aktorów. Plusem była także ciągła zmienność tematów, muzyki, niekiedy nie było wiadomo, czy ma się do czynienia z małymi chłopcami z podwórka czy nastolatkami.

Gorzej było z kolejnym spektaklem. "2 Moreless" grupy Koncentrat stanowi dla mnie prawdziwą zagadkę. Zresztą nie tylko dla mnie, sądząc po wpisach na forum internetowym Teatru Dramatycznego. Dwie zagadnięte przeze mnie dziewczyny (na oko studentki) spojrzały na siebie bezradnie, gdy zapytałam je o wrażenia po przedstawieniu. - Trudno powiedzieć tak na gorąco, musimy ochłonąć - stwierdziła jedna z nich. Bardziej rozmowna była Ewa Janiszewska - Nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiej formy przekazu teatralnego. Nad interpretacją tego spektaklu trzeba będzie trochę pomyśleć. Jest to na pewno jakieś odmienne doświadczenie, chociaż trudne do odczytania -mówiła. A stojący obok Marcin Numerek dodał, że dla niego był to taniec między antagonistycznymi płciami, pokazanie stosunków damsko - męskich.

Zdaje się, że organizatorzy przewidzieli, że niektóre pozycje mogą budzić konsternacje. Stąd, moim zdaniem świetny pomysł, by poprzeplatać spektakle wybrane na Dni Dramaturgii z tymi, które na co dzień są w repertuarze teatru, by "nie zmęczyć" widza. Szkoda tylko, że tak niewielu z nich pojawiło się w pierwszy dzień imprezy. Bo mimo wszystko było warto przyjść, zobaczyć, w jaki sposób całe ciało, nawet palce u ręki, stają się środkiem wyrazu i przekonać się, ile krzepy i ćwiczeń wymaga zawód aktora.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji