Artykuły

Taneczny eksperyment z trzema małpami

"Małpy Trzy" w choreogr. Anny Haracz Teatru Kino Variatino na Sopockiej Scenie Off De Bicz. Pisze Agata Kirol w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

W teatrze tańca podjęto już wiele zaskakujących tematów, ale pomysł choreograficznej interpretacji przysłowia "Małpy Trzy" według Kina Variatino jest nowy. Jednak czy oryginalność tematu wystarczy, żeby było interesująco?

Zobaczyć, powiedzieć, usłyszeć siebie wydaje się czynnością zbyt skomplikowaną. Ci, którzy jeszcze potrafią realizować to wymagające przesłanie, pewnie są w grupie nielicznych szczęśliwców. "Nie patrzę na to, co jest złe, nie słucham tego, co jest złe i nie mówię o złu" to stare buddyjskie przysłowie japońskie. Prezentuje je popularna figurka trzech małpek, która bardzo często zdobi nasze mieszkania. Trzy mądre małpy to rzeźba stojąca przy wejściu do świątyni Toshogu w Nikko w Japonii. Pierwsza zasłania oczy, druga uszy, a trzecie usta, co symbolizuje tzw. joni mudrę, rodzaj mantry w celu uwolnienia zmysłów od tego, co pochodzi z zewnątrz, i skierowania się do własnego wnętrza. Mudrę tę wykonuje się w ten sposób, że kciukami zatyka się uszy, palce wskazujące kładzie się na zamkniętych powiekach, palcami środkowymi naciska się na nos, a pozostałymi ściska się wargi, równocześnie zatrzymując oddech. Właściwie i taka modlitwa mogłaby stać się czymś w rodzaju tańca.

Dość ekscentrycznego eksperymentu oddania w tańcu treści i idei przysłowia podjęła się grupa Kino Variatino, łącząca taniec, multimedia i improwizację muzyczną. Powstał spektakl "Małpy Trzy", którego premiera odbyła się w sobotę na sopockiej scenie Off de Bicz. Choreografię tańca w celu wyrażenia tego, co czuje się wtedy, gdy nic i nikt do niczego nie nakłania, przygotowała i wykonała Anna Haracz [na zdjęciu]. Tłumaczenie kolejnych tropów semantycznych jej tanecznej ekwilibrystyki przynosić mają wyświetlane w rogu tła - migające zdjęcia oczu, uszu i ust. Poza tym pozostaje się wczuć w mantryczny, hipnotyzujący rytm instrumentów perkusyjnych obsługiwanych przez obecnego na scenie Tomasza Antonowicza. Każdemu wcieleniu wykonawczyni towarzyszy zmiana tematu fotografii i inny kostium autorstwa Magdy Kwaśnik - zawsze biały, ale różniący się nakryciem głowy. Specyficzną, spiczastą białą czapkę ma na głowie i instrumentalista.

Spektakl jest abstrakcyjną, zasadzoną na intuicyjnych pomysłach choreografki, taneczną improwizacją na temat trzech zasłanianych przez małpy części ciała. Ten oryginalny eksperyment pozostał jedynie efektownym przedsięwzięciem, ponieważ z jego abstrakcyjności niewiele wynika i za wiele pozostaje czystą impresją. Choreografia Haracz nie zmusza do refleksji, można, ale nie trzeba jej wyjaśniać, przede wszystkim dlatego, że byłoby trudno.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji