Artykuły

Umrę w biegu

MARIAN OPANIA opowiada o pracy, ojcostwie i wielkiej miłości do wnuczki.

"Po wakacjach zostają wspomnienia, porozmawiajmy więc o różnych końcach i początkach w pańskim życiu.

- U mnie nic się nie kończy. Ani serial Na dobre i na złe, ani sezon teatralny, który rozpoczyna się już w październiku. Współuczestniczę teraz w realizacji przedstawienia Historia diabłów z Loudun Johna Whitinga. To opowieść o tym, jak spalono na stosie niewinnego księdza oskarżonego o molestowanie zakonnic. Gram czyściciela ścieków. Księdza gra mój syn Bartek. Paradoksem jest to, że ja mówię do syna ojcze, a on zwraca się do mnie synu.

- Jest pan dla syna mistrzem?

- On idzie własną drogą. Jestem artystycznym autorytetem, ale unikamy relacji mistrz - uczeń. Jestem apodyktycznym ojcem.

- Syn się nie buntował?

- Nie mówił o tym, ale widzę w nim coś, co można nazwać buntem. Sam wybiera sobie drogę aktora.

- Czy w pana życiu osobistym następują zmiany? Coś się kończy, coś zaczyna?

- Z małżonką jestem lat kilkadziesiąt i nie zamierzam tego zmieniać. Jesteśmy otoczeni rodziną i bliższą, i dalszą. Prowadzimy otwarty dom, mamy gości z Australii, RPA, Kanady. A gdy dom jest pełen ludzi, nie ma możliwości z niego uciec.

- Czeka pan na coś?

- W życiu artysty zawsze jest moment oczekiwania. Gdy go nie ma, to pora szykować się do trumny. A ja jeszcze nie zamierzam. Umrę w biegu, bo wciąż wiele jest przede mną. Gdybym nie był na tyle rozsądny, nie miałbym urlopów.

- Już jest pan po urlopie?

- We wrześniu jadę do Dębek.

- Najmilsze wydarzenie w pańskim życiu ostatnio to...?

- Urodziny wnuczki Julki, córki Bartka. Mam już dwóch wnuków, Julka jest pierwszą wnuczką. Ma 4 miesiące. W mojej rodzinie panienki są na receptę. Stwierdzam, że miłość do dziewczynki jest innym typem uczucia niż do chłopców. Z wnukami jestem blisko, bo wiem, że rosną moi kumple. Ale Julka... To inna para kaloszy. Nie wstydzę się być dla niej czułym. Na ogół jestem ciepłym człowiekiem, ale nie okazuję uczuć wylewnie. A do niej - owszem.

- Czy teraz, będąc dziadkiem, poznał pan istotę kobiecości?

- To jest nie do pojęcia! I w tym cały urok, że kobitki nie można rozgryźć do końca. Stąd właśnie jest zafascynowanie tą płcią. Mężczyźni są bardziej prości.

- Na czym polega skomplikowanie kobiet?

- To zbyt filozoficzne pytanie. Musiałbym myśleć nad tym dwa dni.

Marian Opania (61 l.)

- Ojciec aktora Bartosza Opani .

- Z żoną Anną są razem od 37 lat.

- Aktor Teatru Ateneum w Warszawie.

- Zagrał m.in. w Lalce (1968), Perle w koronie (1971), Człowieku z żelaza (1981) i serialu Na dobre i na złe".

Na zdjęciu Marian Opania

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji