Artykuły

Brawurowe sceniczne żarty według Czechowa

"Tango" w reż. Grzegorza Mrówczyńskiego i "Doktor Czechow" w Aeksandra Michajłowa Tieatru Swobodnoje Prostranstwo z Orła (Rosja) gościnnie w Teatrze Studio w warszawie. Pisze Janusz R. Kowalczyk w Rzeczpospolitej.

Rosjanie umieją wystawiać rodzimą klasykę z niewymuszoną swobodą. Tej umiejętności zabrakło polskiemu reżyserowi, który w Orle wystawił sztukę Mrożka.

W warszawskim Teatrze Studio gościł zespół Tieatru Swobodnoje Prostranstwo (Wolna Przestrzeń) z 350-tysięcznego dziś Orła. Miasto, założone u zbiegu rzek Oka i Orlik w czasach cara Iwana Groźnego, kultywuje pamięć wielu pisarzy i poetów, którzy w nim mieszkali, jak Bunin czy Andrejew. Największy z nich, Turgieniew, ma tam swoje muzeum. Jego imieniem nazwano też główną miejską scenę nastawioną na klasykę i cieszącą się długą tradycją.

Repertuar współczesny preferuje natomiast dawny Tieatr Junowo Zritiela (Młodego Widza) obchodzący niedawno 30-lecie, który od 1990 r. nazywa się Swobodnoje Prostranstwo. Przed dwoma laty zapoczątkował "Europejski sezon w Orle". Rozpoczęły go Włochy, teraz dobiega końca sezon francuski. Następny będzie poświęcony Polsce - dlatego w repertuarze znalazła się "Rzeźnia" Sławomira Mrożka, a planowane są sztuki Juliusza Słowackiego i Andrzeja Maleszki.

Początkowo teatr zamierzał wystawić "Tango" Mrożka, jednak zaproszony do współpracy reżyser Grzegorz Mrówczyński przekonał dyrekcję do "Rzeźni" [na zdjęciu scena ze spektaklu], która nie była jeszcze pokazywana w Rosji. Polski inscenizator znany jest za wschodnią granicą z pierwszego wystawienia "Operetki" Witolda Gombrowicza w teatrze w Charkowie, za którą w 1990 r. otrzymał nagrodę. Na temat "Rzeźni" nie da się, niestety, powiedzieć nic dobrego ponad to, że aktorzy nauczyli się tekstu na pamięć. Przedstawienie niemiłosiernie długie, nudne, bez najmniejszego kierunku interpretacyjnego i siły wyrazu.

Zupełnie inaczej wyglądał pokaz "Doktora Czechowa" w ciekawej i arcyzabawnej inscenizacji Aleksandra Michajłowa, obecnego dyrektora teatru. O sukcesie zadecydował przede wszystkim znakomity pomysł, a rewelacyjne wykonanie było tylko jego konsekwencją. Doktor Anton Pawłowicz Czechow ordynuje w klinice, a zgłaszający się doń pacjenci stają się postaciami trzech scenicznych żartów: "Niedźwiedzia", "Oświadczyn" i "Jubileuszu", wcielając się w postaci ich bohaterów.

Umiejscowienie akcji w klinice - skojarzenie z "Salą nr 6", wydaje się tu jak najbardziej uprawnione - sprzyja możliwościom interpretacyjnym wykraczającym poza tradycyjny sposób wystawiania Czechowa. Aktorzy korzystają z nadarzającej się szansy, dając pełną inwencji i polotu, absurdalnie zabawną wykładnię nieporozumień w kontaktach z bliźnimi. Czerpią z chwytów komedii dell'arte, ale i farsy. Genialne role stworzyli zwłaszcza Helena Krajna w roli natrętnej interesantki Mierczutkiny i Walery Łagosza jako nadto zapalczywy zalotnik Łomow.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji