Artykuły

Chodź ze mną, tato, do teatru Lalka

"Ostatni tatuś" w reż. Michała Walczaka w Teatrze Lalka w Warszawie. Pisze Jolanta Gajda-Zadworna w Życiu Warszawy.

Sztukę "Ostatni tatuś" napisał młody dramaturg kojarzony z tzw. dorosłą sceną. Używając lalkowych rekwizytów, opowiedział historię skierowaną właściwie do dorosłego widza. Zwłaszcza do zapracowanych tatusiów, którzy pochłonięci zawodowymi obowiązkami tracą kontakt z dziećmi.

Bohaterka sztuki Ania nie może darować swojemu tacie niesłowności - stale obiecuje on, że poświęci jej więcej czasu, że się wreszcie pobawią. Jednak zawsze kończy się podobnie: zapomina, spóźnia się, przychodzi zmęczony, próbuje zagłuszyć wyrzuty sumienia kolejną zabawką. Jedynym plusem tej sytuacji jest rozwijająca się wyobraźnia dziewczynki. Ania zaprzyjaźnia się ze swoimi zabawkami, rozmawia z nimi i przeżywa różne przygody. Jej wiernymi przyjaciółmi są: pluszowy niedźwiadek i lalka Barbie. Ania wyrusza z nimi w drogę po nocnym mieście, by odnaleźć tatę porwanego - jak uważa - przez wielkie czarne ptaszysko.

Michał, z uwagą śledzący przebieg akcji, chwalił scenografię. Najpierw "zamknęła" ona sceniczne mieszkanie Ani w obwiązanym kokardą pudełku (bardzo podobnym do tego, w jakim dziewczynka znalazła pluszowego misia zamiast wymarzonego żywego psa). Potem nocne miasto ożyło ruchomymi znakami drogowymi, schodzącą z pomnika Syrenką i rusztowaniami, które były wnętrzem szklanego domu, gdzie więziono kukiełki tatusiów. Dzieciaki zgodnie chwaliły postaci. Michał stawiał na wielką kukłę misia, burleskowo przewracającego się na miękką pupę.

Agnieszce podobała się Barbie, ale - jak później się okazało - mocniej kibicowała Ani (przekonująco zagranej przez filigranową Monikę Babulę). Wszyscy podziwialiśmy czerwony wehikuł będący połączeniem kanapy z samochodem i z uznaniem patrzyliśmy na inscenizacyjne pomysły, np. znakomicie wygraną choreograficznie bijatykę między nocnymi wędrowcami a kibicami. Zagrożenie i przemoc zostały w niej zaznaczone, ale nie przedstawione dosłownie. Bohaterowie "bili się" i upadali, stojąc po różnych stronach sceny.

Spektakl "Ostatni tatuś" może stać się pretekstem nie tylko do przemyśleń zapracowanych rodziców, ale i ważnych rozmów z dziećmi. Na wiele tematów. Tuż po wyjściu z teatru Agnieszka za najciekawszą uznała scenę, w której Ania krzyczy na rodziców. Czy słusznie? Nie dotrzymali danego słowa.

Spektaklowi towarzyszy pomysłowy program w formie gry planszowej. Uczestnicy przechodzą w nim drogę, jaka była udziałem bohaterów. Świetny pomysł. Także na spędzenie czasu z tatusiem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji