Artykuły

Refleksje po Kontrapunkcie. Okiem i uchem widza

"Kamienie w kieszeniach" w reż. Łukasza Witta Michałowskiego Sceny Graffiti w Lublinie i "Stolik" grupy Karbido z Wrocławia na Przeglądzie Teatrów Małych Form Kontrapunkt w Szczecinie. Pisze Wojciech Patyna w Gazecie Wyborczej - Szczecin.

Zdobycie Grand Prix przez spektakl "Kamienie w kieszeniach" nie może stanowić żadnego zaskoczenia. Przeciwnie. Sukces przedstawienia udawania, czego publiczność oczekuje dziś w teatrze. Inscenizacja sztuki Marie Jones w wykonaniu lubelskich aktorów jest najlepszym dowodem na fałszywość tezy o śmierci teatru. Niektórzy utrzymują, że teatr to przeżytek, że film może pokazać to samo, tylko lepiej, ciekawiej i bardziej perfekcyjnie, bo środki, jakimi dysponuje teatr w porównaniu do potężnego arsenału sztuki filmowej dowodzą tylko jego ubóstwa.

Może to i prawda w odniesieniu do spektakli, w których bezpośredni kontakt widza z aktorem nie jest tak istotny. Szansą współczesnego teatru jest pokazywanie rzeczy, których oglądanie ma sens jedynie na żywo. Lubelscy artyści wykorzystali tę szansę znakomicie.

Dwóch aktorów odsłoniło przed nami wnętrza prostych mieszkańców irlandzkiej prowincji - ich sposób rozumienia świata, marzenia i poczucie godności. A okazją ku temu stało się ich statystowanie przy produkcji kręconego w ich miasteczku filmu z udziałem światowej sławy aktorki. Ci sami aktorzy pokazują nam pustkę życia i cynizm gwiazdy oraz jej otoczenia.

Robią to wszystko przy wykorzystaniu pomysłowych, choć na pierwszy rzut oka kontrowersyjnych elementów scenograficznych. Na scenie stoją trzy plastikowe przenośne toalety typu toi-toi, które w zależności od potrzeb stają się także kabinami prysznicowymi, ścianami pokoju, kontuarem pubu, wzgórzami, wanną, a nawet konfesjonałem. Oprócz toi-toi grają także inne elementy toaletowe, jak szczotki klozetowe, mopy, odświeżacze powietrza, rurki hydrauliczne, papier toaletowy, które w rękach aktorów udają telefon, megafon, kamerę, łopatę, bukiet kwiatów lub nagrobny krzyż.

Ciągłym przeobrażeniom ulegają również aktorzy, wcielając się przy pomocy prostych zabiegów scenograficznych, jak odwrócenie czapki daszkiem do tyłu, podwinięcie podkoszulka, założenie czepka czy okularów w różne postaci, które dość szybko widz zaczyna identyfikować. A wszystko to dzieje się w niezwykłym tempie. Wychodki przesuwają się, pochylają, przewracają, po czym znów wracają do właściwej pozycji. Aktorzy są w ciągłym ruchu, grają przed nimi, w ich wnętrzu, na dachu, za nimi. Przebiegają i przeskakują przez nie, stając się w mgnieniu oka coraz to innymi postaciami - irlandzkimi statystami, amerykańskimi filmowcami lub innymi mieszkańcami miasteczka. To właśnie warto zobaczyć na żywo. Ich sprawność i pomysłowość.

Role grane w spektaklu godne są wirtuozów teatru. Może gra młodych lubelskich aktorów daleka jest jeszcze od wirtuozerii, ale sukces w Szczecinie na pewno zmotywuje ich do pracy we właściwym kierunku.

W zmiennych rolach występuje w spektaklu także publiczność, która w pewnych momentach wykorzystana zostaje jako żywy tłum statystów. Niełatwo w Polsce zachęcić widzów do aktywnego udziału w spektaklu, ale szczecińska publiczność zaprezentowała natychmiastową chęć i gotowość do takiego zaangażowania. Aktorzy chyba nie wykorzystali w pełni jej zapału, za to ona nagrodziła ich Wielką Nagrodą, burzą oklasków i gradem otrzymanych przy wejściu na widownię czapek, które po spektaklu poleciały na scenę.

Uderz w stół

Poruszyła mnie także propozycja teatru otwartego grupy Karbido. Tytułowym bohaterem spektaklu jest stół. Z pozoru zwykły mebel, ale stół wrocławskiego zespołu to instrument. Zbudowany z klonowych deseczek według zasad konstrukcyjnych ksylofonu. Deski mają różną grubość, twardość i wielkość Jedne są zwykłymi kawałkami blatu, inne tworzą zamknięte pudełka. Od spodu przymocowano do nich czujniki przetwarzające akustyczne drgania w sygnał elektryczny, który jest dodatkowo mieszany i przetwarzany na konsoli mikserskiej. Instrument jest bardzo wrażliwy. Wyraźnie słychać nawet delikatne głaskanie blatu dłonią.

Przy kwadratowym stole zasiada czterech muzyków, jakby mieli grać w brydża. Przed każdym z nich do blatu przytwierdzona jest wiązka strun na wzór gitary, kontrabasu czy mandoliny. Prócz tego w stole wykonano otwór, w który można dmuchać lub śpiewać, a wmontowana weń piszczałka, pozwala uzyskać efekt fletu. Do tego cała masa kołatek, dzwonków i innych rekwizytów. Instrumentem staje się nawet metalowa klamka od szuflady. A jeszcze są kieliszki z wodą, wydające dźwięki przy pocieraniu wilgotnym palcem lub bulgocące przy wdmuchiwaniu przez słomkę powietrza do wody. Wyobraźnia muzyków naprawdę nie zna granic.

Kiedy obserwujemy, jak za pomocą palców, dłoni, pięści, blaszek, pałeczek, rózgi, ołówka czy smyczka artyści wydobywają dźwięki, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że do tej pory byliśmy głusi. Przecież muzyka jest wszędzie wokół nas. Trzeba tylko umieć ją usłyszeć. Artyści Karbido uczą nas nowej wrażliwości. Spróbujmy rytmicznie poszurać otwartą dłonią po blacie stołu, przy którym właśnie siedzimy, albo poskrobać go paznokciem, a uzyskamy dwa jakże różne efekty. I spróbujmy tego samego na krawędzi i na środku blatu. Efekt będzie jeszcze inny. A gdyby tak robić to w kilka osób harmonijnie? Stuki, puki, łomotanie, szmery, szuranie, chrobotania, piski, wycie, drgania - to materiał akustyczny, z którego artyści robią muzykę. I to jaką! Stół czasami brzmi jak egzotyczny zespół ludowy, czasami jak agresywna, heavy metalowa kapela, a czasami jak awangardowa orkiestra symfoniczna. Mnie najbardziej podobały się klimaty world music. Słyszeliśmy transowe tam-tamy czarnej Afryki, śpiewające indyjskie gliniane bębenki tabla, kojące dźwięki japońskiej harfy i przejmujące buczenie trąbity Aborygenów. Naprawdę byliśmy uczestnikami muzycznej podróży dookoła świata. Niezwykły, ekscytujący i porywający spektakl akustyczny.

Na zdjęciu: "Stolik", Grupa Karbido, Wrocław.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji